Już na początku 2022 r. ceny popularnych produktów higienicznych wzrosną o 15-20 proc. - szacuje ich producent, firma Velvet Care. Jak tłumaczy, to przede wszystkim wynik wzrostów cen surowców, mediów (gazu i energii elektrycznej) oraz usług transportowych, który dotyka cały rynek polski.
Spółka wylicza, że celuloza podrożała przez rok o 60-80 proc., gaz o ponad 300 proc., energia o ponad 200 proc., a surowce do produkcji opakowań tekturowych i plastikowych o 40-60 proc. Jak wyjaśnia, wpływa to nie tylko na koszty wytworzenia produktów, a w rezultacie na ich cenę. Reakcją na zmiany cen mogą być też opóźnienia w dostawach wyrobów do sklepów.
Jeśli rynek się nie zmieni, to niestety nie będzie to ostatnie takie działanie korygujące
- mówi o planowanej podwyżce cen papieru toaletowego i innych produktów Velvet Care prezes spółki Artur Pielak.
Sytuacja jest wyjątkowo trudna, nie mieliśmy podobnych doświadczeń przez ostatnie 25 lat. Jeśli dostawcy, producenci nie poradzą sobie z obecnymi wyzwaniami, to niebawem możemy mieć do czynienia z dominem bankructw w łańcuchu dostaw i firm produkcyjnych. To walka o przetrwanie. By nie doprowadzić do załamania produkcji i przerw w dostawach do sklepów, gdzie kupują konsumenci, konieczna jest współpraca. Przerwy w produkcji, niesystematyczne dostawy mogą sprawić, że znów pojawią się puste półki, jak za dawnych, PRL-owskich lat
- straszy Pielak.
Według danych przekazanych przez Velvet Care, w 2020 r. średnie wydatki gospodarstwa domowego na zakupy wyrobów higienicznych (papier toaletowy, chusteczki higieniczne czy ręczniki kuchenne) wyniosły ponad 260 zł rocznie.
Relacja prezesa Velvet Care nie jest odosobniona.
To, co dzieje się w naszej branży w ciągu ostatnich kilku tygodni, przekracza wszelkie normy
- przyznał kilka dni temu w rozmowie z gazetą "Kronen Zeitung" Volker Zöller, szef działu dóbr konsumenckich w Essity. Ta niemiecka firma to producent znanych w Polsce marek Zewa, Tempo i Tork. Spółka zapowiedziała już 20-procentową podwyżkę cen papieru toaletowego, ręczników kuchennych i chusteczek higienicznych. Zöller mówił m.in., że ceny pulpy celulozowej "wystrzeliły w kosmos", a koszty logistyczne wzrosły nawet czterokrotnie.
Już w kwietniu br. główni dostawcy surowca do produkcji papieru toaletowego ostrzegali, że wskutek pandemicznych obostrzeń na granicach ciężarówki z pulpą stają w wielogodzinnych korkach, a czasem opóźnienia w portach i na granicach sięgały nawet kilku dni.