Czy wyście powariowali? Przecież ludzie nie przeżyją takich podwyżek
- pytał Mateusza Morawieckiego w opublikowanym 30 grudnia filmie na Twitterze Donald Tusk, były premier, obecnie przewodniczący Platformy Obywatelskiej. Pokazywał przykłady rodzin, które za gaz będą płaciły od nowego roku o kilkaset procent więcej.
Nigdy nie myślałem, że na nowy rok będę życzył wam ciepłej wody w kranie i kaloryferach. Ale takie mamy czasy
- zwracał się do widzów Tusk.
Na odpowiedź "Wiadomości" TVP nie trzeba było długo czekać. W czwartkowym, wieczornym wydaniu dziennika widzowie w materiale "Putin drenuje portfele Europejczyków" mogli zobaczyć fragment wspomnianego przemówienia Tuska, a zaraz potem ujęcia spaceru byłego premiera po sopockim molo w towarzystwie Władimira Putina sprzed kilku lat. W tym czasie widzowie usłyszeli też słowa, że przewodniczący PO w poszukiwaniu przyczyn drożejącego gazu pomija swoje działania jako premiera oraz "na stanowisku w Brukseli".
"Wiadomości" TVP poinformowały także, że dla rosyjskiej spółki gazowej "z ogromną pensją dzięki Kremlowi" pracuje obecnie Francois Fillon, przedstawiciel Europejskiej Partii Ludowej. To ugrupowanie, któremu szefuje Donald Tusk. Były premier Francji Francois Fillon jest członkiem zarządu koncernów paliwowych Zarubieżnieft i Sibur.
Na wzrost cen gazu wpływa z jednej strony popandemiczne odbicie w gospodarce, z drugiej - sezonowy wzrost popytu na błękitne paliwo związany z zapełnianiem magazynów gazu na zimę (tym bardziej, że częściowo zastępował on w energetyce jeszcze droższy węgiel), a z trzeciej - czynniki geopolityczne.
W tym momencie głównym dostawcą gazu dla Europy jest Rosja. Prezydent kraju Władimir Putin nie kryje już, że ceny paliwa obniżyłoby uruchomienie gazociągu Nord Stream 2. Inwestycja wciąż czeka jednak na odpowiednie zgody od Niemiec i Unii Europejskiej. Niemiecki regulator poinformował niedawno, że wstrzymał proces certyfikacji gazociągu. Niewykluczone, że nie zakończy go nawet do połowy przyszłego roku.
Gazprom nie pompuje też gazu gazociągiem Jamał-Europa. Rosja powtarza, że wypełnia swoje zobowiązania dostaw w ramach kontraktów długoterminowych. Tyle, że nie zamówiła dodatkowej przepustowości mimo popytu na surowiec.
Popyt na gaz - a przy niewystarczającej podaży, także ceny - windują w Europie w tym roku także niekorzystne warunki pogodowe (na przykład niska wietrzność w Niemczech) czy wstrzymanie pracy kilku reaktorów jądrowych we Francji. Rutynowy przegląd przedłużył się w wyniku wykrycia nieprawidłowości.
Zgodnie z decyzją URE z 17 grudnia br., rachunki za gaz dla gospodarstw domowych wzrosną w 2022 r. o ok. 54 proc. (netto). Dla osób, które wykorzystują gaz wyłącznie w kuchenkach, będzie to oznaczało przeciętnie "tylko" o 9 zł więcej miesięcznie. Gorzej z osobami, które również ogrzewają wodę gazem (podwyżka o 56 zł) i tymi, które dodatkowo ogrzewają gazem domy (podwyżka o 174 zł).
Część tych wzrostów czasowo zniweluje tarcza antyinflacyjna. W jej ramach od stycznia do marca 2022 r. stawka VAT na gaz ziemny zostanie bowiem obniżona z 23 proc. do 8 proc.
Problem tylko w tym, że mieszkańcy części wspólnot i spółdzielni meldują o podwyżkach rzędu kilkuset procent. Według najnowszych wyjaśnień URE, może to wynikać z faktu, że jest im sprzedawany gaz po cenach jak dla biznesu (rynkowych, a nie regulowanych), choć powinny stosowane być taryfy jak dla gospodarstw domowych.
Problem mają także np. szpitale czy miejskie przychodnie, ośrodki sportu i rekreacji czy inne placówki, które meldują, że otrzymują oferty na dostawy gazu opiewające na kwoty setki procent wyższe niż dotychczas.