27 listopada. Dzwoni nieznany numer zaczynający się od "604...". Mój telefon ostrzega mnie, że to możliwy spam. Wstukuję więc numer do przeglądarki internetowej. W komentarzach na forach internetowych widzę komentarze wściekłych użytkowników, co oznacza, że mój telefon się nie pomylił.
Jedna z osób informuje, że najpierw słychać w słuchawce ciszę, a po kilku sekundach odzywa się mężczyzna o imieniu Wojciech, pytający, czy go słychać.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Z komentarzy można wyczytać także, że Wojciech, choć może brzmieć przekonująco, to tak naprawdę bot, czyli nie prawdziwa osoba, a automat. Automat, który zaprasza na prezentację jakiegoś produktu, nęcąc potencjalnych klientów prezentem w postaci rzekomo darmowego sprzętu elektronicznego.
Tego samego dnia wcześniej dzwoniły do mnie też dwa inne nieznane numery, zaczynające się od "609". I w tych dwóch przypadkach mój telefon ostrzegł, że nie warto tracić na nie czasu. Szybka przebieżka po internetowych forach wskazuje na to, że to również automaty zapraszające na spotkania reklamowe.
O podobne sytuacje pytam znajomych. Jedna z osób przysyła mi zarejestrowany przez siebie fragment rozmowy z konsultantką.
- Czy jest pani robotem? - pyta właścicielka telefonu.
- Proszę pani, nie wiem, o co pani chodzi, ale ja mam za zadanie informowanie osób o wsparciu finansowym, które im przysługuje. Dlatego to od pani zależy, czy chce pani z niego skorzystać lub nie - słyszymy odpowiedź.
Właścicielka numeru ponownie pyta, czy rozmówczyni jest robotem.
- Nie, nie jestem robotem, chociaż niektórzy myślą inaczej. Może to ze względu na to, że pracuję po osiem godzin dziennie jako konsultant telefoniczny i przez to może wydawać się, że w ten sposób brzmię - mówi konsultantka.
Rozmówczyni nie odpuszcza i znów dopytuje, czy rozmawia z robotem. Konsultantka precyzyjnie powtarza przedostatnią wypowiedź zaczynającą się od słów "proszę pani, nie wiem, o co pani chodzi".
Zapytana po raz kolejny, czy jest robotem, konsultantka odpowiada krótko "tak". Jednak gdy znów pada pytanie, konsultantka powtarza: "Nie, nie jestem robotem, chociaż niektórzy myślą inaczej. Może to ze względu na to, że pracuję po osiem godzin dziennie jako konsultant telefoniczny i przez to może wydawać się, że w ten sposób brzmię".
Niektórzy znajomi wskazują, że telefony promujące panele fotowoltaiczne otrzymują nawet kilka razy w tygodniu, są pytani o to, czy mieszkają w domu jednorodzinnym.
Rozmówcy przyjmują różne strategie. Albo rozłączają się od razu, albo powołują się na przepisy prawne.
Do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów trafia co roku kilkadziesiąt sygnałów ws. niechcianego telemarketingu.
"Tego typu telefony najczęściej są związane głównie z zaproszeniami starszych osób na pokazy handlowe pod pretekstem badań pseudomedycznych. W ostatnim czasie pojawił się na większą skalę też telemarketing dotyczący fotowoltaiki - bywa, że takie oferty są kierowane nawet do osób, które mieszkają w blokach" - informuje nas Departament Komunikacji UOKiK. Urząd dodaje, że zdarzają się nawet telefony w godzinach nocnych.
"Nie należy bezkrytycznie wierzyć w przedstawianą w ten sposób ofertę - zanim podejmiemy decyzje o skorzystaniu z niej, sprawdźmy firmę i zweryfikujmy, o jaki program czy badania chodzi. Pamiętajmy też, że oferowane 'prezenty' przeważnie są przynętą, by skłonić nas do pójścia na pokaz" - radzi UOKiK.
UOKiK wskazuje, że dana firma musi mieć naszą wcześniejszą zgodę na kontakt w celach marketingowych. Wcześniejszą, co oznacza, że nie może o nią pytać na początku rozmowy telefonicznej. Urząd ukarał już kilka przedsiębiorstw, które naruszały przepisy w tej kwestii.
Co więc powinniśmy zrobić, gdy dzwoni do nas telemarketer? Przede wszystkim możemy zablokować dany numer w opcjach naszego telefonu, by nie niepokoił nas ponownie. To nie zawsze rozwiązuje problem, bo firma może zadzwonić przecież z innego numeru.
Dopytajmy (jeśli jest taka możliwość, bo rozmawiamy z człowiekiem, a nie automatem), skąd osoba po drugiej stronie słuchawki ma nasz numer i jaką firmę reprezentuje. Jeśli mamy wątpliwości, czy dana firma miała prawo do nas zadzwonić, powinniśmy poinformować Urząd Ochrony Danych Osobowych.
Rzecznik UODO Adam Sanocki w e-mailu przesłanym Gazeta.pl zaznacza, że telemarketer powinien przy pierwszym kontakcie przekazać nam m.in. skąd pozyskał nasze dane. Możemy o to zapytać też sami, a dzwoniący ma obowiązek te informacje nam podać.
W trakcie rozmowy możemy wyrazić sprzeciw wobec przetwarzania naszych danych osobowych. I wtedy dalsze telefony będą już naruszeniem przepisów.
Rzecznik UODO przyznaje, że czasem trudno zidentyfikować, kto tak naprawdę odpowiada za niechciane połączenia.
"Czasochłonne czy wymagające wręcz detektywistycznej pracy bywa weryfikowanie powiązań i ról podmiotów, które biorą udział w procesach przetwarzania danych w celach marketingowych. Dotyczy to m.in. tych z nich, które działają na zlecenie, a ich celem jest zdobycie klientów dla innej firmy, zaproszenie na pokaz produktów itp." - informuje nas Adam Sanocki.
Jeśli będziemy chcieli złożyć skargę do UODO, nie wystarczy sam numer telefonu, z którego otrzymujemy uciążliwe połączenia. Musimy wskazać nazwę firmy oraz adres jej siedziby. Trzeba też podać swoje dane, opisać sprawę i wskazać, czego oczekujemy (np. usunięcia naszych danych z bazy). Prezes UODO może wtedy np. udzielić takiej firmie upomnienia, nałożyć na nią karę finansową.
Uciążliwych telemarketerów możemy też zgłaszać do Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Takich zgłoszeń według stanu na 28 grudnia wpłynęło do urzędu 307. "Liczba zgłoszeń w 2021 r. wykazuje tendencję rosnącą w stosunku do liczby zgłoszeń w latach ubiegłych" - przekazał nam urząd.
W odróżnieniu od Urzędu Ochrony Danych Osobowych w przypadku UKE nasze zgłoszenie ma charakter czysto informacyjny i nie powoduje wszczęcia postępowania w konkretnej sprawie.
Prezes UKE może podjąć natomiast działania z urzędu i nałożyć karę, jeśli okaże się, że dana firma dzwoni do potencjalnych klientów, choć nie uzyskała wcześniej ich zgody.
"Wielu abonentów udziela zgody na przekazywanie treści marketingowych oraz na administrowanie przekazanymi danymi, korzystają z różnego rodzaju portali czy usług internetowych, nie rozumiejąc jednocześnie konsekwencji takiej zgody i zapominając o jej udzieleniu" - wskazuje UKE.
Jako przykład urząd podaje bezpłatne konta pocztowe zakładane na portalach internetowych.
"Abonent zakładając kontro pocztowe, wyraża zgodę na otrzymywanie treści marketingowych zarówno od właściciela danego portalu, jak również partnerów. Jeśli abonent korzystając z takich usług, udostępnił również własny numer telefonu, może on w przyszłości otrzymywać połączenia telemarketingowe" - tłumaczy Wydział Komunikacji UKE.