We wtorek 4 stycznia zakończyło się spotkanie z kuratorami oświaty z całej Polski - informuje Ministerstwo Edukacji i Nauki. "Dotyczyło ono rzekomego zaniżania wynagrodzeń nauczycieli, które miałoby wynikać z wejścia w życie przepisów z zakresu Polskiego Ładu. Żaden kurator oświaty nie potwierdził tego rodzaju sytuacji. W związku z tym MEiN apeluje o niewprowadzanie w błąd opinii publicznej" - podkreślono w komunikacie.
"Jeżeli w indywidualnych przypadkach nauczyciel z innych powodów otrzymał niższe wynagrodzenie, prosimy o kontakt z organem prowadzącym oraz przekazanie informacji na adres informacja@mein.gov.pl" - czytamy.
Sprawę skomentował też na Twitterze szef resortu edukacji Przemysław Czarnek. "Szanowni Państwo, uprzejmie proszę o zaprzestanie dezinformacji dotyczących rzekomego negatywnego wpływu Polskiego Ładu na wynagrodzenie nauczycieli" - czytamy we wpisie.
Polski Ład to podatkowa rewolucja, która weszła w życie z początkiem roku. Rząd zapewniał, że osoby o niskich dochodach zyskają na regulacjach 100-150 zł miesięcznie. Tyle miało zostać w kieszeni pracowników otrzymujących pensję na poziomie minimalnym, która od stycznia wynosi 3010 zł brutto.
Jak pisał w poniedziałek 3 stycznia Business Insider, nauczyciele to pierwsza grupa, która otrzymała niższą pensję. "Dostałem 190 zł mniej". "Moja wypłata jest mniejsza o 300 zł". "Około 200 zł mniej". "Pensja niższa o 290 zł" - to przykładowe wpisy pedagogów cytowane przez ten serwis.
Przeczytaj więcej informacji o Polskim Ładzie na stronie głównej Gazeta.pl
Co wpłynęło na niższe wypłaty niektórych nauczycieli? Po pierwsze ulga dla klasy średniej. Jak wylicza portal, może ona obniżyć pensje, jeśli nauczyciel zarabia ponad 5700 zł brutto i jeśli złożył wniosek o niestosowanie ulgi. Zamieszanie wprowadził też wniosek o stosowanie kwoty wolnej od podatku. Ta od stycznia wzrosła do 30 tys. zł. Od stycznia kwota, o którą formularz może zmniejszyć pensję, wynosi 5100 zł rocznie, czyli 425 zł.
Inny powód niższej płacy to wyższa składka zdrowotna. Od stycznia jej wysokość wynosi 9 proc. Kwoty, w odróżnieniu od poprzednich regulacji, nie możemy jednak odpisać od podatku.