Niektórzy mundurowi wiedzą już, że ich emerytury będą wyraźnie niższe przez Polski Ład. Przykłady seniorów, którzy niegdyś służyli np. w wojsku, a w styczniu na kontach zobaczyli mniej pieniędzy, podaje Business Insider.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl
Jednym z poszkodowanych jest mężczyzna, który w wojsku i policji spędził 30 lat. Jego wypłata spadła o 335 zł. "Przez służbę i jej charakter niejednokrotnie zaniedbywałem rodzinę. I co mam w zamian?" - stwierdza.
Inny z seniorów twierdzi, że otrzymał znacznie niższe uposażenie. "Nie jestem nauczycielem, tylko emerytowanym policjantem. Należę do tej grupy emerytów, którzy powinni się wstydzić przyznać do tego, że mają wysoką emeryturę. Tak ostatnio odbieram sytuację - że to jest właśnie powód do wstydu. Potwierdził to także Polski Ład, w wyniku przyjętych w nim rozwiązań moja emerytura netto została zmniejszona o 430 złotych" - stwierdził.
Zdaniem BI mundurowi są w innej sytuacji niż np. nauczyciele. Część pedagogów informowała bowiem, że ich styczniowe pensje są niższe. W ich przypadku rząd już zapowiedział jednak rekompensaty i zmianę rozporządzenia, które mogło wpłynąć na zmniejszenie pensji. Jak jest z mundurowymi? "Nic nie odzyskają" - twierdzi portal.
Wśród poszkodowanych znajdują się niektórzy policjanci. "Już przy zarobkach 5.600 brutto tracą na Polskim Ladzie. Co to jest za burdel. PiS, zamiast sięgnąć do kieszeni korpo i spekulantów nieruchomościowych, sięga do kieszeni publicznych służb" - komentuje na Twitterze Jan Śpiewak, aktywista.
Pojawiają się też wpisy na forach. Jeden z nich cytuje Mariusz Gierszewski, dziennikarz Radia Zet. "Nowa emerytura pomniejszona o 86 zł. Można powiedzieć, że polski rząd ukradł mi pieniądze na miesięczny zakup chleba" - pisze jeden z seniorów.
Dlaczego część osób otrzymało w styczniu mniejszą pensję? Osoby takie mogły nie złożyć specjalnego druku PIT-2. To nic innego jak oświadczenie pracownika dla celów obliczania miesięcznych zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych. Wniosek ten należy złożyć do pracodawcy, aby miał on możliwość odprowadzenia z pensji podatku z uwzględnieniem wolnej kwoty.
Ministerstwo Finansów chcę tę dziurę w Polskim Ładzie załatać. Planuje pilną zmianę przepisów. "Wszyscy podatnicy dostrzegą działanie Polskiego Ładu już przy miesięcznej wypłacie pensji, a nie dopiero przy rozliczeniu za cały rok" - zapewnia Piotr Patkowski, wiceminister finansów w rozmowie z PAP. Regulacja ma pojawić się w przyszłym tygodniu.
Czy nowe przepisy podatkowe, które weszły w życie z początkiem roku faktycznie mogą negatywnie wpłynąć na wysokość pensji. Redakcja next.gazeta.pl spytała o to ekspertów. Tak, to możliwe - mówi Bożena Nowicka, doradczyni podatkowa i dyrektorka w firmie DORADCA Zespół Doradców Finansowo-Księgowych Sp. z o.o.
Jak wyjaśnia w analizie przygotowanej dla czytelników Gazeta.pl, na zmianach podatkowych wielu może stracić. "To już widać po pierwszych wypłatach wynagrodzeń otrzymywanych w styczniu. Stracą głównie te osoby, które pracują na kilku etatach, np. nauczyciele uczący w kilku szkołach lub lekarze pracujący w kilku przychodniach czy szpitalach. Stracą również emeryci, którzy dorabiają sobie do emerytury, pracując dodatkowo na etacie. Mniejszą wypłatę dostaną także osoby pracujące na podstawie umowy zlecenia. Najwięcej oczywiści tracą przedsiębiorcy i osoby, których przychody przekraczają górny próg przewidziany dla klasy średniej" - wyjaśnia.
Małgorzata Samborska, partner, doradca podatkowy, ekspertka Grant Thornton tłumaczy to w artykule "Ulga dla klasy średniej - wszystko, co musisz o niej wiedzieć", wyjaśnia, że poszkodowanych w wyniku nowych przepisów może być wielu. Jej zdaniem to: osoby, które osiągają wynagrodzenia powyżej 12.800 zł miesięcznie, otrzymują wynagrodzenia z tytułu umowy zlecenia, dzieło.
Mniejszą pensję, zdaniem eksperki, mogą otrzymać też osoby, które nie złożyły przed pierwszą wypłatą PIT-2 - jeśli pracownik ma do tego prawa. Stracić mogą też ci, którzy posiadają dwa lub większą liczbę etatów.