Górnicy z PGG walczą z zarządem firmy o rekompensaty za nadgodziny przepracowane w 2021 roku. Domagają się ponadto wyższych pensji w 2022 roku. Proponują 8,2 tys. zł plus inflacja. Rozmowy tkwią jednak w martwym punkcie. Kolejna tura rozmów nie przyniosła rozstrzygnięcia.
W poniedziałek (10 stycznia) związki zawodowe górników ponownie przystąpiły do rozmów z zarządem PGG.
Od początku jesteśmy otwarci na rozmowy ze stroną społeczną, a dzisiejsze spotkanie z udziałem mediatora w ramach sporu zbiorowego jest jednym z elementów naszej deklaracji. Rozmowy będą trudne, bo dotyczą elementu zawsze wrażliwego, jakim są wynagrodzenia, ale też odbywają się w konkretnym otoczeniu. To otoczenie to możliwości finansowe spółki, czyli kiedy i jakimi środkami będziemy dysponować, aby regulować wszystkie zobowiązania, w tym pracownicze
- wypowiadał się jeszcze przed poniedziałkowymi rozmowami prezes PGG.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
Znów jednak nie udało się dojść do porozumienia. Jak powiedział portalowi WNP.PL Bogusław Ziętek, przewodniczący związku Sierpień 80., kolejne rozmowy zaplanowane są na środę.
Co prawda uzgodniono, że jeszcze kolejne spotkanie odbędzie się w środę 12 stycznia, ale nie spodziewamy się po nim żadnego przełomu. Widać wyraźnie, że nad sytuacją w górnictwie już nikt nie panuje
- powiedział Ziętek.
W związku z brakiem porozumienia górników z zarządem, na wtorek (11 stycznia) związkowcy zaplanowali masówki informacyjne we wszystkich 14 kopalniach PGG. 12 i 13 stycznia natomiast odbędzie się referendum strajkowe.
Niezależnie od wyniku rozmów w środę, górnicy będą protestować. W poniedziałek 17 stycznia rozpoczną blokadę wysyłki węgla ze wszystkich kopalni do elektrowni. Tym razem będzie ona jednak bezterminowa. Wcześniej, 4 stycznia, górnicy blokowali wysyłkę węgla przez 48 godzin.