Jacek Sasin, minister aktywów państwowych, odniósł się do kwestii rosnących kosztów ogrzewania i energii elektrycznej. Na antenie Polsat News odniósł się do kwestii odpowiedzialności za wzrosty cen, skomentował też słowa Zbigniewa Ziobry.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl
- Rząd nie ma wpływu na nagły wzrost cen gazu i prądu w Polsce - zapewnił szef MAP. - Dziś ponad 60 proc. rachunku, który każda polska rodzina płaci za prąd, to są opłaty unijne m.in. za emisje CO2 - wyjaśnił.
Sasin odniósł się też to ceny gazu. Stwierdził, że rok temu za megawatogodzinę kosztował 20 euro, a pod koniec roku zbliżał się do 200. - Liczymy, że ta cena spadnie, ale udało nam się w pierwszym kroku obniżyć cenę dla indywidualnych odbiorców - stwierdził.
Zapewnił też, że dzięki działaniom rządu podwyżka cen, którą zatwierdził Urząd Regulacji Energetyki wyniosła 54 proc., a nie 200 proc.
Polityk PiS odniósł się też do słów lidera Solidarnej Polski. Zbigniew Ziobro stwierdził bowiem, że Polska powinna wypowiedzieć pakiet klimatyczno-energetyczny. - Być może trzeba będzie to rzeczywiście zrobić, jeśli się okaże, że nasi partnerzy w UE pozostaną głusi na racjonalne argumenty, które z naszej strony padają i będą padać - stwierdził Jacek Sasin.
Dodał, że UE odeszła od zasady jednomyślności w sprawie polityki klimatycznej. "Jest bardzo trudno zbudować taką większość, która blokowałaby te zbyt szybkie zmiany w polityce klimatycznej" - stwierdził.
Kwestię pakietu klimatycznego Jacek Sasin skomentował wcześniej w Sejmie. - Podejmiemy wszelkie działania w Brukseli i w Polsce, by ochronić Polaków przed skutkami błędnej polityki, jaką serwuje Komisja Europejska. Zrobimy wszystko, aby pakiet Fit for 55 nie wszedł w życie - powiedział minister aktywów państwowych w środę. Jacek Sasin dodał również, że "nie może być zgody na pogorszenie warunków życia Polaków".
Dodał też, że jego zdaniem celem unijnej polityki jest podzielenie Europy. W ten sposób rzekomo Komisji Europejskiej "łatwiej będzie rządzić".