Na wielkiej rewolucji podatkowej, która weszła w życie 1 stycznia 2022 r., ma skorzystać 18 mln osób. Rząd podkreśla, że 17 mld zł zostanie w portfelach Polaków, a dla około 90 proc. osób, które płacą podatki w Polsce, nowe rozwiązania są korzystne lub neutralne.
Skąd te wyliczenia? Władze dotychczas nie ujawniły, w jaki sposób obliczono, ile Polaków zyska na Polskim Ładzie. Dopiero kilka dni temu pojawiły się pierwsze wyliczenia i już znalazły się pod ostrzałem ekspertów.
"50 proc. Polaków z umową o pracę ma wynagrodzenie mniejsze niż 4,5 tys. zł brutto. Dodatkowe 84-168 zł miesięcznie dużo znaczy dla 42 proc. Polaków z wynagrodzeniami 2,1-4,4 tys. zł. Tyle w temacie narracji, że 'nikt nie zyskuje na Polskim Ładzie'. Trzeba wyjść poza bańkę" - napisał na Twitterze Norbert Maliszewski, szef Rządowego Centrum Analiz.
Przedstawił również wyliczenia, które mają pokazywać, jak Polacy zyskują na zmianach. W kolejnym wpisie dodał: "50 proc. grupy osób będących na umowie o pracę zyskuje ponad 100 zł". Z przedstawionej tabeli wynika, że zmiany podatkowe są korzystne lub neutralne dla 8,6 mln Polaków.
Przeczytaj więcej informacji o Polskim Ładzie na stronie głównej Gazeta.pl
Zdaniem ekspertów, powyższa tabela została "zmanipulowana". - Ta manipulacja w tabeli wynika z faktu, że w kolumnie pokazującej rzekomo płacę miesięczną nie jest prawdziwa płaca miesięczna podatnika, ta, która jest na pasku, tylko to jest przychód roczny z zeznania podatkowego podzielony przez 12 miesięcy. Tego już w tabeli nie wskazano. To kompletnie zmienia prawdziwy obraz liczebności podatników - skomentował w rozmowie z serwisem money.pl dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju.
Jak podkreślił, "doszło do fatalnej pomyłki" i "do naciąganej interpretacji danych". - Rząd sprytnie manipuluje wskaźnikami, uśrednianiem, pokazywaniem kwot łącznych, zamiast w rozbiciu na grupy tracące i zyskujące. Rząd z premedytacją stosuje sprytną narrację uśrednionego podatnika - dodał.
Władza zastosowała manewr, że jest duża grupa tych, którzy niewiele skorzystają, ale masa ich zysku, czy korzyści w podatkach jest dużo większa, niż to, co inni tracą. Dlatego ogólny obraz może wskazywać, że średni podatnik zyskuje. Tylko że 'średnia' ma znikomy walor informacyjny. Zawsze powtarzam swoim studentom, że średnio ja ze swoim kotem mamy po trzy nogi
- powiedział Sławomir Dudek.
Zdaniem prof. Stanisława Gomułki, głównego ekonomisty Business Centre Club, szacunki rządowe są zawyżone. - Pojawiają się wyliczenia, że beneficjentów może być znacznie mniej: 10-12 mln - ocenił w rozmowie z money.pl.