Polski Ład wprowadził razem z reformą podatkową olbrzymie zamieszanie. Zmiany były przeprowadzone bardzo szybko i bez wystarczającej kampanii informacyjnej - spowodowało to m.in. chaos dotyczący wysokości wynagrodzeń wypłacanych nauczycielom, za co przepraszali później przedstawiciele rządu. Wiele osób wciąż gubi się w zmianach. Donald Tusk w ostatnich dniach organizuje w całej Polsce spotkania z przedsiębiorcami. Podczas wizyty w Pabianicach udzielił wywiadu Money.pl, w którym podzielił się wizją PO na reformę podatkową po Polskim Ładzie.
Przewodniczący PO został spytany, czy po ewentualne wygranej w wyborach, Polaków czeka kolejna reforma podatkowa. Tusk poinformował, że dostał od swoich ekspertów informację, że z przepisów Polskiego Ładu nie wynika "żadna klarowna instrukcja, co trzeba zrobić, jeśli chodzi o wyliczenia podatkowe".
Wyeliminowanie tego bałaganu będzie absolutnie jedną z pierwszych decyzji
- obiecał Donald Tusk.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
Przewodniczący PO dostał również pytanie, jakich zmian powinniśmy oczekiwać i czy będzie to jednolita danina, jaką od kilkunastu lat postuluje prof. Paweł Wojciechowski?
Hala w Ksawerowie może nie jest najlepszym miejscem na godzinną prezentację koncepcji dot. systemu podatkowego, ale dzisiaj mogę zadeklarować, że bardzo poważnie potraktujemy propozycje i idee, które rodzą się także w innych środowiskach opozycyjnych, w tym jednolitej daniny, który został ponownie zaprezentowany, tym razem przez prof. Wojciechowskiego. Plan, który został przygotowany dla Szymona Hołowni i jego ruchu, bardzo współgra z naszymi poglądami na system podatkowy
- dodał.
Prof. Paweł Wojciechowski to główny ekonomista ZUS i były minister finansów. Stanowisko to obejmował przez kilka miesięcy w 2006 roku, za rządów PiS. Już wtedy apelował wprowadzenie jednolitej daniny. Koncepcja została opracowana i przedstawiona ostatecznie w 2016 roku. Prof. Wojciechowski stworzył ją razem dr. Sławomirem Dudkiem, ówczesnym dyrektorem Departamentu Polityki Makroekonomicznej w Ministerstwie Finansów, a obecnie głównym ekonomistą Forum Obywatelskiego Rozwoju. Sześć lat temu w czasach rządów Beaty Szydło trwały nawet prace, by wdrożyć tę koncepcję.
Głównym jej założeniem jest uproszczenie systemu podatkowego poprzez ujednolicenie stawek wobec wszystkich form zatrudnienia. Ponadto składki na ZUS i NFZ miałyby zostać połączone z podatkiem PIT. Liczba ulg miałaby zostać zredukowana do minimum, a z systemu zniknęłoby wspólne rozliczenie z małżonkiem. Progresję podatkową miałaby zapewniać po pierwsze degresywna kwota wolna, która zmniejszałaby się ze wzrostem dochodów. Po drugie nawet siedem progów podatkowych. Prof. Wojciechowski szacuje, że na tak skonstruowanych podatkach straciłoby 2-3 proc. najlepiej zarabiających podatników.