Reforma podatkowa z Polskiego Ładu miała przynieść Polakom wyższe pensje lub utrzymać status quo. Szybko się jednak okazało, że wypłaty nauczycieli, mundurowych czy sprzątaczek spadły. Rząd początkowo zarzucał winę na księgowych, a następnie bronił się, przyjmując narrację, że różnicę odczujemy w skali roku, nawet jeśli miesięczne pensja spadła. Zapowiedziano również wyrównania i rekompensaty.
W piątek premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej mówił o rozwiązaniach wdrożonych w ramach Polskiego Ładu. Szef rządu zapewnił, zgodnie z narracją przyjętą w ostatnich tygodniach, że na zmianach zyskają wszyscy, którzy łącznie zarabiają do 12,8 tys. zł brutto. W związku z tym premier postanowił złożyć deklarację w sprawie rozliczania podatków.
Jeżeli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości, czy w tym nowym systemie otrzyma wyższe wynagrodzenie, bądź takie samo, zarabiając do 12,8 tys. zł i na koniec zauważy jakąkolwiek różnicę, to [...] wprowadzimy zasadę możliwości rozliczenia według dochodów osiąganych w roku 2021
- zadeklarował premier.
Czyli porównanie 2021 i 2022 roku. Jeżeli się okaże, że 2022 w jakikolwiek sposób, o jedną złotówkę, pogorszył status podatkowy kogokolwiek w Polsce, [ten ktoś - red.] będzie mógł otrzymać zwrot
- tłumaczył Morawiecki.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
Już lepszej gwarancji chyba nie można dać, że bez wyjątku wszyscy Polacy, których łączne wynagrodzenie sięga do 12,8 tys. zł, zyskają bądź nie stracą ani złotówki na Polskim Ładzie
- dodał premier. Szef rządu poinformował również, że wszelkie korekty do Polskiego Ładu zostaną wprowadzone w najbliższych tygodniach, czego zażądał od Ministra Finansów.
Eksperci jednym głosem twierdzą, że zmiany w Polskim Ładzie są konieczne. Rząd może cofnąć reformę, odroczyć jej wejście do 2023 roku lub dalej ją łatać nowelizacjami i rozporządzeniami. W kuluarach słychać jednak, że główni polityczni gracze nie wiedzą, w którą stronę pójść z Polskim Ładem.
Ponadto, gdyby rząd cofnął zmiany, straciliby na tym emeryci i duża część pracowników. Dr Bogna Baczyńska, prawniczka z Uniwersytetu Szczecińskiego, mówi, że w takiej sytuacji, teoretycznie można sobie nawet wyobrazić, że obywatele, którzy zyskali na Polskim Ładzie - pracownicy czy emeryci - mogliby pozwać państwo.