Polski Ład. Co się zmieniło? Jak sprawdzić, czy nasze wynagrodzenie wzrośnie, czy spadnie? Przyślijcie swoje pytania na adres news_gazetapl@agora.pl, zadamy je ekspertowi w najbliższy czwartek w programie Q&A.
Niemiecki rząd naciska na wyjątek dla sektora energetycznego, gdyby w ramach sankcji wobec Rosji doszło do zablokowania rosyjskim bankom rozliczania transakcji w dolarach amerykańskich - wynika z ustaleń Bloomberga. Według agencji, stanowisko Berlina popierają też inne duże kraje zachodniej Europy.
Wyłączenie sankcji na sektor energetyczny jest motywowane zagrożeniem dla dostaw surowców energetycznych do Europy. Co jednak ważne, wciąż możliwe byłoby nałożenie sankcji na gazociąg Nord Stream 2.
Wśród kar, które według Bloomberga akceptują Niemcy, są m.in. zamrożenie aktywów i zakaz transakcji części rosyjskich banków, zakaz handlu dla niektórych rosyjskich przedsiębiorstw państwowych, ograniczenia eksportu do Rosji niektórych towarów luksusowych i zaawansowanych technologicznie i importu z Rosji niektórych metali i chemikaliów, ograniczenie inwestycji w Rosji czy zakazy podróżowania rosyjskich oligarchów i zamrożenie ich aktywów.
Jak zapewniał 25 stycznia Biały Dom, USA i Europa są zjednoczone w sprawie "przytłaczającej" odpowiedzi wobec Rosji, gdyby doszło do inwazji Moskwy na Ukrainę. Trwają uzgodnienia w sprawie szczegółów sankcji, które miałyby grozić Putinowi. Wysoki urzędnik amerykańskiej administracji przekonywał, że sankcje nie byłyby nakładane stopniowo, ale od razu na pełną skalę, uderzając w strategiczne sektory Rosji. Sankcje miałyby być dużo dalej idące niż te nałożone po aneksji Krymu w 2014 r.
Z drugiej strony, jak informuje Bloomberg, ograniczeniem dla rozmachu sankcji wobec Rosji są interesy poszczególnych krajów. Poszczególne kraje naciskają na taki kształt kar, które nie przyniosą ich gospodarkom istotnych "skutków ubocznych". Pojawia się także presja, aby sankcje były nakładane z pewnym okresem przejściowym, zanim weszłyby w życie w pełni.
Potencjalna rosyjska inwazja na Ukrainę nie jest już zupełną fantastyką - pisze na Gazeta.pl Maciej Kucharczyk. Rosjanie zgromadzili znaczne siły wojskowe na niemal 2/3 długości granic lądowych Ukrainy. Nie jest jednak pewne, czy Kreml podjął, albo podejmie, decyzję o rozpoczęciu inwazji. "Być może chodzi tylko o podniesienie napięcia do maksimum i utrzymania go na tym poziomie, aby zmusić Zachód i Ukrainę do rozmów oraz w końcu ustępstw" - pisze Kucharczyk.
---
Siema! Gazeta.pl kolejny już raz gra #JedenDzieńDłużej dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Każde dodatkowe wsparcie dla tej akcji jest bezcenne. Licytujcie i kwestujcie razem z nami.