Agencje ratingowe ostrzegają Polskę. Kotecki: Istnieje ryzyko, że nie zobaczymy pieniędzy z KPO

Konflikt polskiego rządu z Brukselą sprawił, że do końca 2021 roku nie dotarły do Warszawy miliardy euro w ramach Krajowego Planu Odbudowy. - Istnieje ryzyko, że tych pieniędzy nie zobaczymy w tym roku - mówił w środowym "Studiu Biznes" Ludwik Kotecki, członek RPP. Dwie agencje ratingowe Fitch i Moody's ostrzegły w minionym tygodniu, że zamrożenie funduszy unijnych może być jednym z najważniejszych negatywnych czynników branych pod uwagę przy weryfikacji oceny kredytowej Polski. Posłuchaj fragmentu środowego "Studia Biznes"

- Najważniejszym czynnikiem z punktu widzenia ratingu Polski są obecnie nie kwestie fiskalne, a relacje z Unią Europejską, w tym termin rozpoczęcia wykorzystywania nowych środków unijnych - napisała w swoim komunikacie agencja Fitch. Sygnał ostrzegawczy do Warszawy wysłała także agencja Moody's. Według jej analityków zapowiedzi Komisji Europejskiej o możliwości wstrzymania wypłaty finansowania dla Polski są negatywne dla profilu kredytowego kraju. Moody's przypomina jednocześnie, że 19 stycznia KE ogłosiła, iż może zacząć wstrzymywać finansowanie z budżetu dla Polski, dopóki kraj nie wywiąże się z zapłaty grzywien związanych z toczącymi się dwoma postępowaniami na ścieżce prawnej.

Pogłębiający się spór z UE jest negatywny dla profilu kredytowego Polski, ponieważ może grozić ograniczeniem dostępu do znacznie większej ilości finansowania w przyszłości, a także może osłabić sentyment inwestorów, co w obu przypadkach mogłoby wpłynąć na perspektywy wzrostu gospodarczego Polski od 2023 roku

- uważa agencja.

Dodajmy, że pomimo sporu na linii Warszawa-Bruksela analitycy tej agencji oceniają ryzyko wyjścia Polski z UE jako niskie. Przemawia za tym fakt, że poparcie opinii publicznej w Polsce dla członkostwa w UE pozostaje wysokie.

Zamrożone fundusze z Unii Europejskiej. Jakie konsekwencje dla gospodarki? 

Kiedy do Polski trafią pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy? Zapytaliśmy o to w środowym "Studiu Biznes" Ludwika Koteckiego. Według członka Rady Polityki Pieniężnej to ogromna strata, bo pieniądze te miały pójść na zieloną transformację, co pomogłoby powstrzymać w dłuższym terminie wzrost cen energii w Polsce. Według Koteckiego efekty wydawania tych środków, jeśli do Polski dotrą, zobaczymy najwcześniej być może w 2023 roku. Posłuchaj fragmentu rozmowy z Ludwikiem Koteckim. 

Zobacz wideo Kiedy trafią do nas pieniądze z KPO? Pytamy członka Rady Polityki Pieniężnej

Co jest w środku KPO? Miliardy euro miały m.in. wspomóc gospodarkę po pandemii

Na KPO składa się 58 mld euro. 23,9 mln to dotacje, których rząd nie musiałby zwracać. 109 mld zł mogłoby stać się silnikiem inwestycyjnym dla rządowych programów, które mogłyby pomóc ruszyć gospodarkę z pocovidowej zapaści. Kolejne 34,2 mld euro to nisko oprocentowane pożyczki. 

Na co rząd chciał wydać te pieniądze? Musiał złożyć w tej sprawie jasne deklaracje. Z dokumentów wysłanych do Brukseli wiemy, że unijne miliardy miały pójść m.in. na zachęty do podtrzymywania aktywności zawodowej. 

Więcej o: