Dużo więcej osób zmarłych, mniej urodzonych dzieci, spadek ludności kraju, więcej zawartych małżeństw, ale i więcej rozwodów - tak w telegraficznym skrócie można podsumować obraz sytuacji demograficznej Polski w 2021 r. w porównaniu z 2020 r.
Jak poinformował w poniedziałek Główny Urząd Statystyczny w raporcie "Sytuacja społeczno-gospodarcza kraju w 2021 r.", według wstępnych danych liczba ludności Polski na koniec 2021 r. wyniosła 38 mln 81 tys. To oznacza spadek o ok. 184 tys. w stosunku do stanu sprzed roku.
Co ważne, bazą do wyliczeń jest jeszcze stan ludności ze spisu powszechnego w 2011 r. W czwartek 27 stycznia GUS poinformował, że - według wstępnych wyników Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2021 - 31 marca 2021 r. liczba ludności Polski wynosiła 38 mln 179 tys., tj. o około 30 tys. mniej, niż GUS raportował w comiesięcznym biuletynie statystycznym (według tych danych w marcu ub.r. ludność Polski liczyła 38 mln 209 tys.).
2021 r. był najgorszy od czasu drugiej wojny światowej pod względem liczby osób zmarłych w Polsce, a także urodzonych dzieci. Na świat przyszło tylko ok. 331 tys. dzieci - o 24 tys. mniej niż rok wcześniej, 44 tys. mniej niż w 2019 r. i aż o ponad 70 tys. mniej niż w 2017 r., najlepszym pod tym względem w ostatnich kilkunastu latach.
Z drugiej strony, zmarło w Polsce w 2021 r. aż ok. 519 tys. osób. To o blisko 32 tys. więcej niż w i tak dramatycznym 2020 r. i o ok. 105-110 tys. więcej niż w latach 2018-2019, tj. ostatnich przed wybuchem pandemii.
Gwoli wyjaśnienia - choć różnica między liczbą zgonów a urodzeń w 2021 r. to ok. 188 tys., liczba ludności Polski spadła "tylko" o 184 tys. z powodu delikatnie dodatniego salda migracji.
Tzw. stopa ubytku rzeczywistego wyniosła w Polsce w 2021 r. -0,48 proc. Oznacza to, że na każde 10 tys. ludności ubyło prawie 50 osób. To więcej niż w 2020 r. (gdy na 10 tys. ludności ubyło 31 osób) i dużo więcej niż w 2019 r. (wówczas ubyło siedem osób na 10 tys. ludności).
Od około 30 lat utrzymuje się zjawisko depresji urodzeniowej - niska liczba urodzeń nie zapewnia prostej zastępowalności pokoleń.
- informuje także GUS. Jak dodaje, z danych za 2020 r. (ta liczba podawana jest z opóźnieniem) współczynnik dzietności obniżył się do 1,38, co oznacza, że na 100 kobiet w wieku rozrodczym (15-49 lat) przypadało 138 urodzonych dzieci. Aby zapewnić stabilny rozwój demograficzny, współczynnik dzietności powinien wynosić ok. 2,10-2,15.
Co bardzo ciekawe, w 2020 r. różnica we współczynniku dzietności w miastach i na wsiach stała się już naprawdę symboliczna. Bardzo możliwe, że na wsiach był on nawet delikatnie niższy.
Obserwowane od początku transformacji ustrojowej zmiany postaw i priorytetów życiowych młodych ludzi (osiągnięcie określonego poziomu wykształcenia i stabilizacji ekonomicznej) spowodowały przesunięcie wieku zakładania rodziny. Obecnie najwyższa płodność cechuje kobiety w wieku 26-31 lat, co oznacza podwyższenie wieku najczęstszego rodzenia dzieci średnio o 6-8 lat w stosunku do początku lat transformacji oraz o 2-4 lata w stosunku do początku XXI wieku
- informuje także GUS. Mediana wieku kobiet rodzących dziecko wynosi obecnie prawie 31 lat (a więc połowa kobiet ma mniej, a połowa więcej niż ok. 31 lat). Dla porównania, w 1990 r. i 2000 r. było to "tylko" 26 lat.
GUS podał także, że systematycznie rośnie odsetek urodzeń pozamałżeńskich. W 2020 r. już więcej niż co czwarte dziecko - bo ponad 26 proc. - urodziło się poza małżeństwem (w tym w mieście ok. 30 proc., na wsi ok. 22 proc.). Na początku lat 90. było to ok. 6-7 proc., a w 2000 r. ok. 12 proc.
Jak donosi GUS, w 2021 r. zawarto więcej małżeństw niż w 2020 r. i orzeczono więcej rozwodów. Urząd tłumaczy, że mogło to wynikać m.in. z łagodzenia i częściowego znoszenia ograniczeń wprowadzonych w 2020 r. w związku z pandemią COVID-19, w tym dotyczących organizacji ślubów i wesel oraz działalności sądów.
Szacuje się, że w 2021 r. zawarto ok. 168 tys. związków małżeńskich, tj. o prawie 23 tys. więcej niż w 2020 r. W 2020 r. mediana wieku mężczyzny zawierającego małżeństwo wynosiła prawie 31 lat, a kobiety ok. 29 lat. W przypadku obydwu płci to o pięć lat więcej niż jeszcze w 2000 r.
W 2021 r., według wstępnych szacunków GUS, rozwiodło się z kolei ok. 61 tys. par małżeńskich. To o ok. 10 tys. więcej niż w 2020 r. W 2020 r. na każde 10 tys. istniejących małżeństw 58 zostało rozwiązanych na drodze sądowej.