Wysoki popyt na pracę sprzyja nasileniu się presji płacowej w przedsiębiorstwach. Odsetek firm deklarujących narastanie presji na wzrost wynagrodzeń wzrósł o 10 p.p. kw./kw., do najwyżej notowanego dotąd poziomu 37 proc. s.a. Wynik wyraźnie przekracza średnią z 2019 r., która wniosła ok. 19 proc. - czytamy w raporcie Narodowego Banku Polskiego "Szybki Monitoring. Analiza sytuacji sektora przedsiębiorstw".
"Dość stabilny jest natomiast wskaźnik presji ogółem (+1 p.p. kw./kw.) co sugeruje, że nasilenie presji płacowej dotyczy głównie przedsiębiorstw, które tę presję odczuwały już wcześniej. Po kilku kwartałach dynamicznego wzrostu, odsetek firm odczuwających presję płacową ustabilizował się na poziomie o ok. 4 p.p. wyższym od średniej z 2019 r. tj. 74 proc." - wskazano.
Wzrost presji płacowej dotyczy obecnie wszystkich grup wielkości przedsiębiorstw i wszystkich sektorów gospodarki, choć w ujęciu w ujęciu kwartał do kwartału najbardziej nasilił się w energetyce, działalności związanej z zakwaterowaniem i gastronomią oraz z kulturą, rozrywką i rekreacją. "Największy poziom presji ogółem (ponad 84 proc. firm odczuwających naciski na wzrost płac) występuje natomiast w sekcji J (Informacja i komunikacja) - tam też od kilku lat notuje się największy odsetek wakatów. Podobna sytuacja obserwowana jest w opiece zdrowotnej - relatywnie wysoki odsetek wakatów i przedsiębiorstw raportujących presję płacową utrzymuje się tam na przestrzeni ostatnich kilku kwartałów" - czytamy w raporcie NBP.
Problem presji płacowej słabiej niż pozostałe grupy wielkości przedsiębiorstw odczuwają mikrofirmy. W tej grupie brak nacisków na wzrost wynagrodzeń deklaruje ponad 50 proc. respondentów, czyli ponad 3 razy więcej niż w przypadku większych przedsiębiorstw, jednak i tu presja płacowa nasiliła się w stosunku do badania mikrofirm z końca 2018 r.
"Wzrost presji na wzrost wynagrodzeń potwierdziła również analiza pytania otwartego o bariery rozwojowe - odsetek firm, które wskazały na koszty pracy i/lub presję płacową wzrósł w ujęciu kwartał do kwartału do poziomu 7,4 proc. (o ok. 3 p.p.). i jest on zbliżony do wartości 9. decyla rozkładu tego wskaźnika z ostatnich 14 lat" - wskazano.
Wynagrodzenia - więcej informacji na ten temat przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
"Według prognoz na I kw. 2022 r. wzrosła średnia wysokość planowanych podwyżek płac w przedsiębiorstwach, choć mediana pozostała stabilna. Prawie 20 proc. firm planujących podwyżkę przeciętnej płacy deklarowało znaczne podwyżki. Pozostałe 80 proc. wskazuje na niewielkie zwiększenie wynagrodzeń" - zauważono w raporcie.
Z badania wynika, że do końca 2021 r. udział "znacznych" podwyżek był o kilka p.p. niższy - w prognozach na I kw. 2019 r. oraz I kw. 2020 r. wyniósł on 14 proc. W stosunku do ostatnich kilku edycji badania istotnie wzrosła średnia wysokość planowanej podwyżki płac - do 6,9 proc. (mieszcząc się w 5 proc. najwyższych notowanych dotąd wartości tego wskaźnika). Wzrost wysokości planowanych podwyżek potwierdzają również zmiany wartości pierwszego i trzeciego kwartyla rozkładu, mediana jednak pozostała stabilna.
Około 60 proc. przedsiębiorców planujących podwyżki wynagrodzeń w kolejnym kwartale ocenia, że kluczowym czynnikiem zmiany płac są żądania pracowników motywowane inflacją. Blisko o połowę niższy odsetek respondentów wskazuje tu na zmiany poziomu płacy minimalnej czy presję motywowaną konkurencyjnymi ofertami pracy. Inna jest natomiast kolejność tych czynników w przypadku mikrofirm - tam najsilniejszym motywem decyzji płacowych jest zmiana poziomu płacy minimalnej (jako kluczowy uznaje ten czynnik 47 proc. ankietowanych). Inflacja, w tej grupie przedsiębiorstw, plasuje się na drugim miejscu, a jej przewaga nad innymi motywami nie jest tak mocno zaznaczona jak w przypadku większych firm.
Jak wskazuje Bankier.pl, nowe dane z raportu NBP przemawiają za hipotezą, że w Polsce mamy już do czynienia z tzw. spiralą płacowo-inflacyjną. Na czym polega ten mechanizm? Wysoka inflacja sprawia, że pracownicy - widząc swoją dobrą sytuację na rynku pracy - oczekują podwyżek płac. Firmy podnoszą wynagrodzenia, jednocześnie przerzucając ten koszt na klientów. Wtedy inflacja jeszcze rośnie, pracownicy wracają po kolejne podwyżki itd.
Jak informowaliśmy na Gazeta.pl w grudniu zeszłego roku, o tym, że pojawienie się spirali cenowo-płacowej jest dużym ryzykiem, alarmowali ekonomiści z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Większe niebezpieczeństwo jej powstania niż w Polsce występuje tylko na Litwie.
Ryzyko pojawienia się spirali cenowo-płacowej jest obecnie głównym zagrożeniem dla polskiej gospodarki
- pisali w "Przeglądzie Gospodarczym". Podkreślali także, że spirala cenowo-płacowa, nazywana też efektami drugiej rundy, to niebezpieczny i trudny do zatrzymania mechanizm, w którym wzrost płac i cen nawzajem się nakręcają. To grozi utrwaleniem wysokiego tempa wzrostu cen.
Wysoka inflacja napędza oczekiwania na wzrost płac, a to przekłada się na rosnące ceny wytwarzanych dóbr i usług. Taka pętla to składowa dwóch czynników. Pierwszym jest niedobór pracowników, który skutkuje wzrostem kosztów pracy i podwyżkami cen. Drugim jest presja na podwyżki wynikająca z oczekiwania wysokiej inflacji
- wyjaśniali ekonomiści z PIE.
Co jeszcze znajdziemy w najnowszym raporcie NBP? "Dane ankietowe wskazują na kontynuację wzrostu zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw - wysoki odsetek firm mających wakaty oraz optymistyczne prognozy zatrudnienia świadczą o wysokim popycie na pracę. Odsetek firm raportujących nieobsadzone miejsca pracy w IV kw. 2021 r. wzrósł do historycznego poziomu 48,5 proc. (średnia dla 2019 r. to ok. 43 proc.). Problem nieobsadzonych wakatów jest najdotkliwszy w transporcie (najwyższy wzrost rok do roku), przetwórstwie przemysłowym i budownictwie" - wynika z badania.
W ujęciu kwartał do kwartału nieznacznie wzrósł odsetek firm wskazujących na brak pracowników w pytaniu otwartym dotyczącym barier rozwoju. Według ostatniego odczytu wyniósł on 6,2 proc. i mimo wzrostu kwartał do kwartału jest wciąż niższy od średniej za 2019 r. (7,6 proc.).
"Kwartalny wskaźnik zatrudnienia (różnica między odsetkiem firm prognozujących zwiększenie i zmniejszenie zatrudnienia) osiągnął najwyższy historycznie wynik - w I kw. 2022 r. ponad 35 proc. (s.a.) ankietowanych zamierza zwiększyć liczbę pracowników. Redukcji zatrudnienia w I kw. 2022 r. oczekuje ok. 4 proc. przedsiębiorstw - najmniej od początku badania" - podkreślono.