Władze Ukrainy obiecały, że 10 lutego - w najbliższy czwartek - zniosą wszelkie ograniczenia na tranzyt kolejowy towarów do Polski. Blokada funkcjonuje od listopada i obejmuje przede wszystkim pociągi wiozące towary z Chin. Była ona niedawno tematem rozmów między ukraińskim i polskim rządem. O zniesieniu ograniczeń poinformował szef rady nadzorczej ukraińskich kolei państwowych Ołeksandr Kamyszyn.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl
Oficjalnie argumentowała to rzekomymi przyczynami technicznymi wynikającymi z winy polskiej strony. Nieoficjalnie jednak mówiło się o tym, że działania te są próbą nacisku na Polskę w celu zwiększenia przez nasz kraj puli pozwoleń na tranzyt ukraińskich TIR-ów.
Sprawa ukraińskiej blokady była poruszona kilka dni temu podczas wizyty w ukraińskiej stolicy ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka i premiera Mateusza Morawieckiego.
Blokada tranzytu utrudnia wymianę handlową z Chinami. Przed wprowadzeniem blokady pociągi docierały do Euroterminala w Sławkowie (woj. kujawsko-pomorskie) w ciągu 12-14 dni. Jednak z powodu blokady tranzytu, którą nałożyła Ukraina, pociągi z Chin muszą wybierać trasę północną, prowadzącą przez Małaszewicze (woj. lubelskie) przy granicy z Białorusią, gdzie musi nastąpić kolejny przeładunek. Z kolei kryzys na polsko-białoruskiej granicy powoduje, że pociągi jadące przez Małaszewicze mają niemal trzytygodniowe opóźnienie.
IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/Paweł Buszko Kijów/w dwi/