Część przedsiębiorców z woj. lubuskiego skarży się na drastyczny wzrost cen gazu. Jak wyjaśnia Money, chodzi o gaz zaazotowany dostarczany z krajowych źródeł należących do państwowej spółki.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl
PGNiG, właściciel kopalni gazu, podniósł części odbiorców rachunki. W niektórych wypadkach płacić trzeba nawet o 600 proc. więcej. Jeden z przedsiębiorców, dla którego gaz jest jednym z najważniejszych surowców, pyta w rozmowie z portalem o powody tak drastycznych wzrostów.
- W ciągu roku mieliśmy podwyżkę w sumie o ponad 600 proc. - wylicza. I jak wyjaśnia, jego firmie nie udało się przedłużyć umowy z PGNiG według dotychczasowego cennika.
Właściciel firmy podkreśla jeszcze jeden aspekt sprawy. Dostawca gazu podniósł ceny, gdy te wzrosły na światowych giełdach do poziomu 800 zł za 1 MWh. Kiedy jednak na rynkach błękitne paliwo staniało do poziomu 340-380 zł, podobnego ruchu, zdaniem przedsiębiorcy, po stronie PGNiG już nie było.
- Mówienie o tym, że ceny odnoszą się do rzeczywistych poziomów na giełdach, jest mijaniem się z prawdą - twierdzi przedsiębiorca. - Na polityce cenowej PGNiG może stracić cała gospodarka. Koncern może na tym krótkoterminowo skorzysta, ale potem może nie mieć komu sprzedawać gazu, bo firmy uciekną - podsumowuje.
Wysokie ceny gazu dotyczą nie tylko klientów z woj. lubuskiego. Na podwyżki narzekają m.in. piekarnie, które bez błękitnego paliwa nie są w stanie funkcjonować. Jacek Sasin już w połowie stycznia zapowiedział obniżki. - Zleciłem PGNiG działania, dzięki którym o 1/4 obniżone zostaną ceny gazu dla klientów biznesowych, np. piekarni, zakładów fryzjerskich, lokali usługowych - pisał.
Minister aktywów państwowych na początku stycznia zapowiedział kolejną obniżkę. - PGNiG prowadzi swój biznes odpowiedzialnie, błyskawicznie reaguje na zmiany zachodzące na rynku, dbając o dobre wyniki spółki oraz mając na względzie interes swoich klientów - podkreślił w komunikacie. - Ceny gazu dla klientów biznesowych na początku roku spadły o 25 proc., a od tego miesiąca są niższe aż o 35 proc. - stwierdził.
Redakcja next.gazeta.pl wysłała zapytanie do biura prasowego PGNiG z prośbą o komentarz. Tekst zostanie zaktualizowany.