W ostatnim czasie informowaliśmy o sklepach, które szukają różnych rozwiązań, aby otwierać się w niedziele niehandlowe. 1 lutego weszły w życie nowe przepisy, które zaostrzyły zakaz handlu w niedziele.
Przykładowo sklep Intermarche w Cieszynie (woj. śląskie), który znajduje się w pobliżu przystanku autobusowego, ogłosił się "dworcem", a hol wejściowy stał się "poczekalnią". Z kolei placówka tej samej sieci w Lipnie (woj. kujawsko-pomorskie) zamieniła się w "czytelnię".
Zakaz handlu w niedziele - więcej informacji na ten temat przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Państwowa Inspekcja Pracy zapowiedziała, że w niedzielę 13 lutego pilotażowo skontroluje otwarte placówki handlowe, w których zachodzi podejrzenie łamania przepisów ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz niektóre inne dni.
Apeluję do przedsiębiorców, aby rozważyli podjęte decyzje biznesowe pod kątem obowiązujących przepisów i nie prowadzili działalności pozorowanej
- powiedziała Katarzyna Łażewska-Hrycko, Główny Inspektor Pracy, cytowana w komunikacie.
Państwowa Inspekcja Pracy wyjaśniła, że będzie reagować, analizować i weryfikować wszystkie sygnały wskazujące na nieprawidłowości w korzystaniu z rozwiązań zawartych w omawianej ustawie. "W tym celu inspektorzy pracy przeprowadzą postępowania kontrolne mające na celu ustalenie stanu faktycznego w zakresie przestrzegania przepisów ustawy o ograniczeniu handlu, a w razie stwierdzenia ich naruszenia będą podejmować określone środki prawne. Należy bowiem pamiętać, że dopiero postępowanie kontrolne może jednoznacznie przesądzić o łamaniu prawa bądź nie" - podkreślono.
"Jeżeli stwierdzimy ponad wszelką wątpliwość, że ma miejsce celowe obchodzenie obowiązujących przepisów, będziemy zdecydowanie stosowali wszelkie dostępne nam środki prawne. Istnieje możliwość zakwalifikowania takiego działania jako wykroczenie, a wtedy kary finansowe wynoszą nawet 100 tysięcy złotych. W uzasadnionych przypadkach można też zakwalifikować ten czyn jako przestępstwo naruszające prawa pracownicze" - wyjaśniła Katarzyna Łażewska-Hrycko.
Zgodnie z nowymi przepisami, sklep może zostać uznany za placówkę pocztową jeśli udowodni, że co najmniej 40 proc. z przychodu w miesiącu wynika właśnie z możliwości nadawania czy odbierania przesyłek. Taka wartość jest nieosiągalna dla sklepów spożywczych dużych sieci, które do tej pory korzystały z takiej "furtki" w ustawie.
W niedzielę z zakazem handlu wciąż mogą być otwarte sklepy osiedlowe czy sklepy działające na zasadzie franczyzy, czyli m.in. Żabki czy Carrefour Express. Warunkiem działania takich punktów jest jednak to, by dany sklep był tego dnia prowadzony przez właściciela lub jego rodzinę.
Poza tym w niedziele niehandlowe otwarte mogą być: