- Ja konsekwentnie upominam się o tę kwestię. Pytam, kiedy projekt będzie procedowany. - Tak Gertruda Uścińska, prezeska ZUS-u, zaledwie kilka dni temu odpowiedziała na pytanie o oskładkowanie umów zleceń. Stanisław Szwed, wiceminister rodziny i polityki społecznej, stwierdził jednak, że prace nad przepisami zostają zawieszone.
- Dopóki kwestie związane z Polskim Ładem nie zostaną uporządkowane, prace legislacyjne dotyczące likwidacji zbiegów umów są wstrzymane - mówi cytowany przez "Dziennik Gazetę Prawną".
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl
O jaki zbieg chodzi? W tej chwili składki nie są odprowadzane od wszystkich umów zleceń. Obowiązują jedynie, gdy umowa cywilnoprawna jest dla podatnika jedynym tytułem do ubezpieczenia. Ale jeśli zleceniobiorca umów ma kilka - a oprócz tego etat - składek odprowadzać nie trzeba. Wówczas mówimy o zbiegu tytułów.
Gertruda Uścińska na temat patrzy jednak z innej perspektywy. - Powstał raport, który pokazał, że ta kwestia dotyczy około miliona osób, w większości powyżej 40. roku życia, które płacą składkę od pierwszego zlecenia, najczęściej od kwoty minimalnego wynagrodzenia, a de facto ich miesięczne dochody wynoszą średnio ok. 7 tys. zł. Zatem kwestia wcale nie dotyczy osób najmniej zarabiających. Bez zmian takie osoby nie będą mogły liczyć na godną emeryturę ani adekwatne zasiłki czy renty - wyjaśnia w rozmowie z dziennikiem.
O tym, jak bardzo plany rządu zmienił Polski Ład, świadczy decyzja sprzed niespełna miesiąca. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przekazało wówczas do konsultacji społecznych krajowy plan działań na rzecz zatrudnienia na 2022 r.
Zmiany mogą wejść w życie już w przyszłym roku. I będą oznaczać niższe zarobki. W przypadku pensji 3 tys. zł brutto, wypłacanej w ramach umowy zlecenia, zamiast 2554 zł, dostanie na rękę tylko 2266 zł, czyli o prawie 300 zł mniej. ZUS mógłby dzięki zebrać od podatników nawet 4 mld zł. A ci zyskaliby w przyszłości wyższe emerytury.
Pełnego oskładkowania umów nie chcą niektórzy właściciele firm. - Dla części firm oznaczałyby one też zwiększenie kosztów zatrudnienia. Na takie obciążenia wielu firm, szczególnie z branży gastronomicznej, turystycznej i eventowej, które mocno ucierpiały w wyniku epidemii, po prostu nie stać - wyjaśnia w rozmowie z dziennikiem dr Wojciech Nagel z BCC.
Temat oskładkowania umów może jednak wrócić równolegle z pracami nad Polskim Ładem.