Na piątkowej konferencji prasowej w Brukseli premier Mateusz Morawiecki przybliżył tematy rozmów z przywódcami innych europejskich krajów oraz Wspólnoty. Premier mówił głównie o sytuacji na granicy ukraińsko-rosyjskiej.
Otrzymujemy kolejne raporty o ataku, który ma nastąpić w następnych dniach lub tygodniach
- powiedział Morawiecki.
Premier Morawiecki przypomniał, że to w Europie sytuacja bezprecedensowa, biorąc pod uwagę ostatnie dekady, by jakiś kraj najechał inny. I że należy się temu stanowczo przeciwstawiać. Jak stwierdził, pakiet sankcyjny należy przygotować jeszcze przed ewentualnym atakiem Rosji.
Podnosiłem bardzo mocno to, aby pakiet sankcyjny był przygotowany jak najszybciej, wcześniej. Aby te propozycje były wystarczająco surowe, wystarczająco zdecydowane. Tak, żeby odpowiedź Zachodu była mocna. Mogę powiedzieć, że ten cel powoli osiągamy
- ocenił premier Morawiecki.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
Dodał, że będą to ostrzejsze restrykcje aniżeli te, które Unia nałożyła na Rosję w 2014 roku po aneksji Krymu. Szef polskiego rządu podkreślał, że jedność Zachodu została utrzymana.
Premier powiedział również, że pojawiła się wśród europejskich polityków "świadomość bezpośredniego zagrożenie polityką neoimperialną Rosji". Wyjaśnił, że nie chodzi jedynie o działania wojenne, ale również pozamilitarne, jak szantaż gazowy, dezinformacja, czy ataki hakerskie, których doświadczają państwa UE.
Starałem się obudzić naszych partnerów z tej geopolitycznej drzemki, w której znaleźli się w ostatnich latach, a może nawet w ostatnich dziesięcioleciach. Dzisiaj na pewno jest bardzo trudny czas i musimy zdawać sobie sprawę z tego, że dla niektórych krajów z powrotem wojna staje się przedłużeniem polityki. Wojna staje się opcją możliwą do wykorzystania, i jednym z takich krajów jest niestety Rosja. Musimy ją do tego zniechęcić
- mówił Morawiecki.