164 mld zł - tyle środków Polacy trzymali na lokatach bankowych w grudniu 2021 r. To kwota bardzo niska zważywszy na to, że dwa lata wcześniej - w grudniu 2019 r., czyli jeszcze przed pandemią i obniżkami stóp procentowych w kraju - na depozytach terminowych Polacy mieli w bankach ok. 297 mln zł.
Widać jednak, że coś się delikatnie ruszyło po tym, jak w październiku 2021 r. Rada Polityki Pieniężnej zaczęła podnosić stopy procentowe. Referencyjna stopa poszła w górę z 0,10 proc. (tyle wynosiła od maja 2020 r.) do 1,75 proc. w grudniu 2021 r. i 2,75 proc. obecnie.
Już w październiku - pierwszym miesiącu podwyżek stóp procentowych - otworzyliśmy lokaty o wartości prawie 18 miliardów. Potem w listopadzie było to już ponad 20 miliardów, a w grudniu prawie 22 miliardy. Dla porównania wcześniej - w trzecim kwartale - co miesiąc otwieraliśmy w bankach nowe lokaty na kwoty rzędu 16-17 miliardów. W sumie w ostatnim kwartale 2021 roku banki przyjęły na lokaty o ponad 9 miliardów złotych więcej naszych oszczędności niż kwartał wcześniej
- wskazują Oskar Sękowski i Bartosz Turek, ekonomiści z HRE Investments.
Wraz ze stopami w gospodarce, w górę zaczęło iść też oprocentowanie lokat. Różnice są spore. Z danych NBP wynika, że jeszcze we wrześniu 2021 r. banki na lokatach na 3-6 miesięcy płaciły średnio 0,32 proc., a na lokatach na 6-12 miesięcy 0,17 proc. W grudniu było to już kolejno 0,91 proc. i 1,27 proc. Oczywiście, w porównaniu z inflacją to wciąż procenty bardzo mizerne, ale jednak kilkukrotnie wyższe niż raptem kilka miesięcy wcześniej.
Z drugiej strony wyraźnie widać, że nadpłynność w sektorze bankowym nie wymusza na bankach szczególnego wysiłku w walce o oszczędności Polaków. Warto zauważyć, że o ile w grudniu 2021 r. referencyjna stopa NBP była już wyższa niż przed pandemią (wtedy 1,50 proc.), o tyle oprocentowanie lokat wciąż sporo niższe.
Dla lokat na 3-6 miesięcy wynosiło 0,91 proc. w grudniu 2021 r. vs. 1,36 proc. dwa lata wcześniej, dla lokat na 6-12 miesięcy 1,27 proc. obecnie vs. 1,49 proc. przed dwoma laty.
Sytuacja dziś i dwa lata temu jest też diametralnie różna właśnie z powodu inflacji. Wprawdzie zarówno w grudniu 2019 r., jak i 2021 r., przeciętne lokaty nie chroniły przed tempem wzrostu cen, ale ta skala niechronienia była diametralnie inna. O ile pod koniec 2019 r. inflacja wynosiła 3,4 proc. to pod koniec 2021 r. już 8,6 proc. Prognozy wskazują, że w grudniu 2022 r. inflacja dalej może wynosić ok. 7 proc.
Przy takiej prognozie inflacji podwyżka oprocentowania przeciętnej lokaty rocznej o 1 pp. oznacza, że klient nie straci już na niej realnie ok. 7 proc., tylko 6 proc. Marne pocieszenie. Dlatego w gruncie rzeczy trudno się dziwić, że powrót oszczędności Polaków do lokat nie jest huraganowy. Jak widać na wykresie powyżej, Polacy zakładali w ostatnich miesiącach 2021 r. coraz więcej lokat. Ale gdy porównamy te liczby z danymi sprzed pandemii, gdy oprocentowanie lokat było tylko nieznacznie lepsze, wciąż widać przepaść. Tego, co odpłynęło z banków po wybuchu pandemii i ścięcia procentów na lokatach niemal do zera, nie da się szybko odbudować.
Nowe odsetki z lokat mogą robić na pierwszy rzut oka wrażenie. O ile jeszcze pół roku temu przeciętna lokata roczna na 10 tys. zł po potrąceniu podatku Belki dawała nieco ponad 10 zł, to dziś jest to już ponad 100 zł. Problem w tym, że inflacja przez rok z kwoty 10 tys. zł zżera kilkaset złotych.
Proponowane przez instytucje finansowe stawki oprocentowania są zdecydowanie za małe, by pokonać wzrost cen. I chociaż wśród ofert znajdziemy i takie depozyty, których oprocentowanie w skali roku wynosi 3-4 proc., to przy obecnej inflacji nawet te oferty wyglądają nieco mizernie
- wskazują Sękowski i Turek z HRE Investments.
Ochrony przed inflacją rodacy szukają też w detalicznych obligacjach skarbowych, choć w gronie tych papierów prawie nie ma co liczyć na to, że ochronią nas przed inflacją wyższą niż 2-4 proc. Pewnie też dlatego wciąż dużym zainteresowaniem cieszą się nieruchomości czy złoto, które mają udowodnioną historycznie zdolność do ochrony oszczędności przed utratą siły nabywczej
- dodają eksperci.