We wtorek Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało Beatę O., która pełni obowiązki dyrektorki warszawskiej delegatury Najwyższej Izby Kontroli. Sprawa, jak donosi "Rzeczpospolita", może mieć związek z immunitetem Mariana Banasia, szefa NIK.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl
Jak wyjaśnia Paweł Sawoń, wiceszef Prokuratury Regionalnej w Białymstoku, cytowany przez dziennik, zatrzymana usłyszała zarzuty nakłaniania szefowej KAS do przekroczenia uprawnień służbowych i ujawnienia jej oraz Marianowi Banasiowi informacji objętych tajemnicą skarbową, poplecznictwa i składania fałszywych zeznań.
Według śledczych zatrzymana miała próbować dowiedzieć się czegoś w sprawie Mariana Banasia, co miało być nakłanianiem do nielegalnych działań. Beata O. miała to robić na polecenie samego szefa NIK.
- Tu był modus operandi podobny jak w przypadku dyrektora krakowskiej Izby Skarbowej, od którego Banaś wyciągał informacje na swój temat. Wtedy mu się to udało - informuje dziennik jeden z anonimowych rozmówców.
Zdaniem "Rzeczpospolitej" postawienie zarzutów Beacie O. może doprowadzić do tego, że podobne usłyszy również Marian Banaś. A to mogłoby skutkować złożeniem kolejnego wniosku o uchylenie immunitetu szefowi Najwyższej Izby Kontroli.
Pod koniec stycznia sejmowa komisja regulaminowa po raz pierwszy zajęła się wnioskiem prokuratury o uchylenie immunitetu szefa NIK. Wcześniej, w lipcu, na pociągnięcie do odpowiedzialności Mariana Banasia zgodził się Sejm. Komisja regulaminowa ostatecznie projekt przyjęła przy dziewięciu głosach "za" i siedmiu "przeciw".
Kiedy odbędzie się głosowanie w tej sprawie? Tego nie wiadomo. Możliwe, że wniosek pojawi się nawet na obecnym posiedzeniu Sejmu, które rozpoczyna się w środę i potrwa do czwartku. Następna okazja do uzbierania większości pojawi się w drugim tygodniu marca.
Sam Marian Banaś, cytowany przez Politykę, twierdzi, że odebranie mu immunitetu ma służyć "przejęciu kontroli nad NIK". - Jest ostatnim niezależnym bastionem, który stoi na straży demokracji i praworządności - mówi. - Chodzi o to, żeby mieć monopol na informacje - dodaje.
Zdaniem śledczych Marian Banaś ma odpowiedzieć za kilkanaście zarzutów, w tym podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych.