Strefa zakazu lotów oznacza, że samoloty i inne statki powietrzne nie mogą bez zezwolenia wkraczać na konkretne terytorium. Wprowadzenie tego rozwiązania może zapobiec m.in. bombardowaniu.
W przypadku ustanowienia strefy zakazu lotów nad Ukrainą, wojska NATO musiałyby zaangażować się w obronę ukraińskiej przestrzeni powietrznej, co oznaczałoby przechwytywanie, czy zestrzeliwanie rosyjskich samolotów. A to mogłoby doprowadzić do konfliktu zbrojnego na linii NATO - Rosja.
- Strefa zakazu lotów jest w istocie aktem wojny. Oznacza, że jesteś gotów ją egzekwować i będziesz strzelał do tych, którzy ją naruszają - tłumaczył Philip M. Breedlove, emerytowany generał Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych w rozmowie z amerykańskim nadawcą radiowym NPR.
Także dlatego USA nie chcą zamknąć nieba nad Ukrainą. - Stroną walczącą w tej bezsensownej wojnie jest Rosja. Jesteśmy powściągliwi, jeżeli chodzi o wojnę z potęgą nuklearną, która już mówi o użyciu broni jądrowej - powiedział Breedlove.
Również Wielka Brytania uważa, że ustanowienie strefy zakazu lotów nad Ukrainą byłoby niebezpieczne. Jak mówił minister obrony Ben Wallace w rozmowie ze Sky News, zamknięcie nieba oznaczałoby, że "brytyjskie myśliwce strzelałyby do rosyjskich myśliwców", a gdyby brytyjski lub należący do NATO samolot został zniszczony, "doprowadziłoby to do wojny z Rosją w całej Europie".
Wojna w Ukrainie - więcej informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wezwał NATO do ustanowienia nad Ukrainą strefy zakazu lotów, aby powstrzymać rosyjskie siły powietrzne przed bombardowaniami. Przekonywał, że byłoby to działanie o charakterze prewencyjnym i nie oznaczałoby wciągnięcia Sojuszu w wojnę z Rosją. Ostrzegał również, że Władimir Putin nie zatrzyma się na Ukrainie.
- Następne będą Litwa, Łotwa i Estonia. A potem Mołdawia, Gruzja i Polska. Uwierzcie mi, on pomaszeruje do Berlina. Świat powinien pokazać siłę, ale bez walki, bez odbierania życia, bo siła leży w dyplomacji - tłumaczył w czwartek Zełenski.
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg wyjaśnił, że jedynym sposobem wdrożenia zakazu lotów byłoby pojawienie się myśliwców państw NATO nad Ukrainą i strzelanie do samolotów rosyjskich, które ten zakaz by złamały. Jego zdaniem mogłoby to doprowadzić do "czegoś, co wymknie się spod kontroli".
- Sojusznicy w NATO powinni zapewniać wsparcie Ukrainie, ale nie staniemy się częścią konfliktu. Głęboko wierzę, że jeśli NATO miałoby bezpośrednio zaangażować się w konflikt, doprowadzi to do większych strat i cierpienia. Musimy zwiększyć wsparcie, narzucić sankcje, wzywać Rosję do zaangażowania się w rozwiązania polityczne, ale nie angażować w to zbrojnie NATO - mówił w piątek Stoltenberg. I uciął: - Nie będziemy wchodzić do Ukrainy, czy to w terenie, czy to w przestrzeń powietrzną.
***
Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy sił z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule: