Rosja zaatakowała Ukrainę 24 lutego, nad ranem. Ukraińcy twardo się bronią, zarówno zawodowa armia, jak i dołączające do niej coraz liczniejsze siły obrony terytorialnej, do której miało zaciągnąć się już 100 tysięcy osób. Zachód odpowiada wysyłając sprzęt wojskowy i pomoc humanitarną do Ukrainy i uderzając w Rosję sankcjami. W tej wojnie nic nie jest przesądzone, sytuacja jest niepewna i często się zmienia, najnowsze informacje można śledzić na stronie głównej Gazeta.pl.
Władimir Sołowjow to rosyjski dziennikarz, który ma swój program w Rossija1 - głównym rosyjskim kanale telewizyjnym. To też jeden z głównych medialnych propagandystów Kremla. Jeszcze 23 lutego, czyli dzień przed rozpoczęciem inwazji Rosji na Ukrainę, dr Wiktor Ross w rozmowie z Jackiem Gądkiem mówił tak:
"Do wojny nawołują największe gwiazdy kremlowskiej telewizji - Władimir Sołowjow i Dmitrij Kisielow. Albo prowadząc dyskusje, albo wygłaszając własne mowy. Jest to najbardziej brutalna i chamska militarystyczna propaganda, jaką w ogóle można sobie wyobrazić".
Sołowjow o także oligarcha, posiadający nieruchomości - w tym dwie nad włoskim Jeziorem Como. Ich istnienie ujawnił w 2019 roku Aleksiej Nawalny, co zresztą Sołowjowowi bardzo się nie spodobało. Teraz nie podobają mu się skutki sankcji. Już kilka dni temu w swoim programie miał narzekać, że uniemożliwiły mu one dostęp do posiadłości.
"Powiedziano mi, że Europa jest cytadelą praw, że wszystko jest dozwolone, tak mówili… Znam z własnego doświadczenia temat tak zwanych 'świętych praw własności'. Do każdej transakcji przynosiłem dokumenty potwierdzające moją oficjalną pensję, dochód, zrobiłem wszystko. Kupiłem, zapłaciłem szaloną kwotę podatków, zrobiłem wszystko. I nagle ktoś podejmuje decyzję, że ten dziennikarz jest teraz na liście sankcji. I od razu ma to wpływ na twoją nieruchomość. Chwileczkę, ale mówiliście nam, że Europa ma święte prawa własności!" - cytował jego słowa The Daily Beast.
Cóż, teraz Władimir Sołowjow wille już stracił. Jak podaje Agencja Reutera, nieruchomości nad Jeziorem Como (nie wiadomo w jakiej liczbie) o wartości szacowanej na 8 milionów euro zostały skonfiskowane przez Włochy.
Nie tylko Sołowjow stracił swoją własność we Włoszech. Policja skarbowa w ciągu minionych dwóch dni zajęła także luksusową willę i ziemię na sardyńskim Szmaragdowym Wybrzeżu, należące do Aliszera Usmanowa. Oligarcha, który jest też przyjacielem Władimira Putina, stracił także jacht - zatrzymano go w Hamburgu. Włosi przejęli też w Impreii jacht najbogatszego Rosjanina Aleksieja Mordaszowa - "Lady M" (wartość - bagatela - 65 mln euro), a w porcie Sanremo luksusową łódź "Lena" (około 50 mln euro), której właścicielem był Giennadij Timczenko. Zajęty został również dom Olega Sawczenki w toskańskiej Lukce.
Wojna w Ukrainie. Włosi zajęli jacht 'Lena' należący do oligarchy Giennadija Timczenki Jacopo Gugliotta / AP
Jak przekazał włoski rząd w sobotę, policja przejęła nieruchomości i jachty o łącznej wartości 143 mln euro, należące do pięciu objętych sankcjami wysoko postawionych Rosjan. Poza zamrożeniem majątków UE zakazała oligarchom wjazdu na swój teren.
Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy sił z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule: