Oligarchowie "jak indyk przed Bożym Narodzeniem". Zaucha: Nie mają w Rosji nic do powiedzenia

- Oligarchowie kompletnie nic nie mają do powiedzenia, trochę jak pewnie indyk przed Bożym Narodzeniem. Władimir Putin dał to jasno i wyraźnie do zrozumienia - mówił w programie "Studio Biznes" na Gazeta.pl Andrzej Zaucha, reporter Faktów TVN.

Kolejni rosyjscy oligarchowie z otoczenia Władimira Putina są obejmowani sankcjami. Unia Europejska, USA, Wielka Brytania, Kanada, Japonia, Szwajcaria, Monako i inne kraje nakładają na nich restrykcje zakładające m.in. zakaz wjazdu oraz zamrożenie bądź konfiskatę ich aktywów. Z różnym skutkiem próbują ratować swoje majątki ulokowane za granicą. Pojawiają się nawet pomysły, aby środki pozyskane z przejęcia i sprzedaży np. nieruchomości oligarchów były przeznaczane na odbudowę Ukrainy.

Część obserwatorów liczy, że oligarchowie dotknięci zachodnimi sankcjami zbuntują się przeciw Putinowi lub przynajmniej postarają się przemówić mu do rozsądku. Swój sprzeciw wobec wojnie w Ukrainie wyrazili już m.in. Michaił Fridman, Oleg Deripaska czy Anatolij Czubajs.

Oligarchowie nie mają nic do powiedzenia. Zaucha przypomina Chodorkowskiego

Niestety, nadziei w rosyjskich miliarderach nie pokłada Andrzej Zaucha, wieloletni korespondent Faktów TVN w Moskwie. Zaucha musiał kilka dni temu opuścić Rosję m.in. z powodu nowych restrykcji wobec dziennikarzy przekazujących informacje na temat wojny w Ukrainie. 

Zaucha w programie "Studio Biznes" Gazeta.pl dał do zrozumienia, że nie wierzy, aby oligarchowie mogli w jakikolwiek sposób wpłynąć na Putina lub zbuntować się przeciw niemu.

Oligarchowie kompletnie nic nie mają do powiedzenia, trochę jak pewnie indyk przed Bożym Narodzeniem. Władimir Putin dał to jasno i wyraźnie do zrozumienia na samym początku swoich rządów, kiedy w 2003 roku aresztował Michaiła Chodorkowskiego

- mówi Zaucha. Reporter przypomina, że sam Chodorkowski nie wierzył, że Putin to zrobi. Były współwłaściciel Jukosu i najbogatszy człowiek w Rosji liczył, że uratują go Stany Zjednoczone i Zachód, miał tam świetne kontakty i koneksje na naprawdę bardzo wysokich szczeblach. Nic takiego się nie stało, Chodorkowski odsiedział w więzieniu 10 lat i - jak zauważa Zaucha - "pewnie siedziałby dużo dłużej, gdyby nie splot różnych okoliczności".

Władimir Putin zgodził się go wypuścić po dziesięciu latach w łagrze pod warunkiem, że wyjedzie z Rosji i słyszymy o nim od czasu do czasu, ale jak wiemy, nie ma żadnego wpływu na rosyjską politykę

- mówi reporter TVN.

Zobacz wideo Zaucha: Oligarchowie w Rosji nie mają nic do powiedzenia

Biden Biden zapowiada gigantyczne wsparcie dla Ukrainy. Łącznie miliard dolarów

Oligarchowie mają majątki dzięki Putinowi. "On ich nie będzie słuchał"

Zaucha zauważa, że wszyscy oligarchowie w Rosji doskonale zdają sobie sprawę z tego, iż mają ogromne majątki dzięki Władimirowi Putinowi.

On im na to pozwolił dzięki temu, że byli usłużni i skuteczni w biznesie. Teraz doskonale wiedzą, że jeżeli Putin zechce, to oni tych pieniędzy mieć nie będą

- mówi Zaucha. Przypomina, że majątki oligarchów to nie tylko nieruchomości, jachty, samoloty czy pieniądze, które zresztą na Zachodzie też już są dla nich w dużej mierze niedostępne, ale także przedsiębiorstwa "które Putin może zabrać jednym podpisem pióra". 

Oczywiście zostaje im jeszcze miliard czy dwa na przeżycie, jakoś sobie dadzą radę. Natomiast oni doskonale wiedzą, że Putin ich nie będzie słuchał. Historia jego rządów też pokazuje, że każdego oligarchę można zamknąć, zlikwidować, wyrzucić z pracy, wyrzucić za granicę albo otruć. A na jego miejsce może się pojawić ktoś inny, kto będzie ten biznes dalej prowadził. Z punktu widzenia Kremla nic się nie zmieni

- przekonuje reporter TVN.

Anton Siłuanow, rosyjski minister finansów (zdjęcie archiwalne/ilustracyjne) Co z bankructwem Rosji? Człowiek Putina, twierdzi, że wysłał przelew

***

Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Od pierwszych godzin napaści giną bezbronni cywile, a Rosjanie systematycznie atakują miasta i wsie. Zniszczenia są ogromne. Z kraju ogarniętego wojną próbują się wydostać miliony uchodźców. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy siły z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule.

Jak pomóc Ukrainie? Gazeta.pl łączy siły z PCPM Gazeta.pl łączy siły z PCPM, by wspierać Ukrainę. Sprawdź, jak możesz pomóc

Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl

Więcej o: