Po czwartkowej awarii, do której doszło na kolei, niemal nie ma już śladu. Wieczorem służby techniczne i przedstawiciele firmy Alstom, która odpowiada za sprzęt wykorzystywany do sterowania ruchem, przywróciły sprawność wszystkich lokalnych centrów.
"Wszystkie LCS [Lokalne Centra Sterowania - red.] działają. Monitorowana jest praca wszystkich urządzeń naprawionych po awarii" - poinformowało PKP, dodając, że przywracana jest rozkładowa jazda pociągów. Przed północą usunięto ostatnie awarie w Koninie, Słupsku, Miastku, Iławie i Grodzisku Mazowieckim.
Lokalne centrum sterowania to miejsce, z którego pracownicy prowadzą ruch pociągów za pomocą systemów komputerowych na stacjach i linii o długości od kilku do kilkudziesięciu kilometrów.
Po pojawieniu się usterek, by zminimalizować utrudnienia, wprowadzono wzajemne honorowanie biletów. Przewoźnicy na bieżąco informowali pasażerów o utrudnieniach. Zwroty za bilety będą realizowane według zasad określonych przez przewoźników.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina
O tym, że awaria niemal całkowicie ustąpiła, świadczą informacje o opóźnieniach. W czwartek w samej tylko Warszawie sięgały kilkuset minut, a opóźnione były w zasadzie wszystkie składy. W piątek opóźnień jest już znacznie mniej, a te, które występują, nie są tak duże, a czerwień ze strony informującej o opóźnieniach niemal zniknęła.
W czwartek 17 marca około godz. 4.00 przestało działać 19 lokalnych centrów zarządzania ruchem kolejowym. Doprowadziło to do paraliżu pociągów. Międzynarodowy koncern Alstom w południe poinformował o przyczynach awarii. Jednoznacznie uciął plotki cyberataku, które zaczęły pojawiać się w internecie. Poinformował, że wystąpiły "problemy z formatowaniem czasu w systemach".
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl