Zagraniczne firmy masowo uciekają z rynku - taka sytuacja jest w całej Rosji. Z rosyjskiego rynku wycofały się światowe koncerny motoryzacyjne i elektroniczne oraz znane marki odzieżowe i chemiczne. Administracja Moskwy poinformowała, że do tej pory działalność zawiesiło około 300 spółek. Taka sytuacja jest w całej Rosji. Z rosyjskiego rynku wycofały się światowe koncerny motoryzacyjne i elektroniczne oraz znane marki odzieżowe i chemiczne.
Część firm wstrzymuje współpracę z Rosją w proteście przeciwko działaniom rosyjskiej armii na terytorium Ukrainy. Inne tłumaczą, że nie chcą naruszać zachodnich sankcji. Część spółek, w których udziały mają rosyjscy biznesmeni, zawiesza działalność ze względów logistycznych, głównie związanych z trudnościami transportowymi.
Władze Rosji najpierw straszyły zachodnie koncerny nacjonalizacją ich majątków i aresztowaniem personelu kierowniczego. Później obiecywały wsparcie tym, którzy pozostaną na rosyjskim rynku. Rosyjscy ekonomiści niezależni przewidują, że w pierwszej kolejności Rosjanie zauważą pogorszenie asortymentu, później puste półki, a za kilka tygodni da o sobie znać rosnące bezrobocie.
Tymczasem mieszkańcy Rosji przyznają, że z dnia na dzień produkty w sklepach mocno podrożały. Wszystkim osobom, które kwestionują działania Władimira Putina lub odważą się nazwać je wojną, grożą wysokie grzywny i kara więzienia. "Policja przeczesuje telefony" - relacjonują mieszkańcy. Jak mówią, w każdej chwili mogą się spodziewać, że policja zażąda od nich telefonu na ulicy. - Usunęłam z telefonu niektóre wiadomości, bo policja sprawdza wysyłane wiadomości - trzeba im okazać telefon, dzieje się to np. w transporcie publicznym. Policja niedawno przeszukała mieszkanie mojej bliskiej przyjaciółki, a następnie umieściła ją w areszcie domowym na dwa miesiące. Bardzo się bałam. Rozwieszała w mieście plakaty z napisem "Nie dla wojny" - mówi w rozmowie z Al Jazeerą 22-letnia Anna.
25-letnia Yana dodaje: - Ceny niektórych zwykłych produktów, jak kosmetyki czy żywność, dosłownie się podwoiły. I w wielu przypadkach nie mamy alternatywy, by kupić inne - bo nie ma nawet fabryk produkujących te produkty [które jeszcze są w sprzedaży - red.] - dodaje ponieważ nie ma tu fabryk produkujących te produkty.
Inna rozmówczyni portalu podkreśla, że brakuje produktów - m.in. tych dla dzieci, a ich ceny są bardzo wysokie. Firmy prowadzą też masowe zwolnienia. - Jeden z moich szwagrów i mój ojciec mogą w każdej chwili stracić pracę, bo ich firmy ściśle współpracowały z przedsiębiorstwami europejskimi, a wszystkie te linie komunikacji są teraz zamknięte - dodaje.
W mediach społecznościowych pojawiają się też zdjęcia pustych półek w rosyjskich sklepach.
- Unia Europejska powinna natychmiast nałożyć sankcje w sektorze energetycznym i finansowym wobec Rosji - apelował tymczasem w Brukseli ambasador Polski przy Unii Andrzej Sadoś podczas spotkania z przedstawicielami państw członkowskich.
Później w rozmowie z dziennikarzami podkreślał, że restrykcje muszą być jak najbardziej surowe i bezwzględnie uderzać w ważne sektory dla Rosji. - Sektor energetyczny jest kluczowy dla odcięcia rosyjskich agresorów od bezpośrednich źródeł finansowania. Tak, państwa członkowskie będą ponosiły z tego powodu straty, ale Ukraina i jej obywatele, którzy walczą o swoją wolność i bronią również europejskiej wolności, ponoszą nieporównywalnie większe straty i ofiary" - powiedział ambasador.
Wyraził nadzieję, że jedność, którą do tej pory wykazały wszystkie państwa członkowskie w sprawie sankcji, będzie kontynuowana. - Jestem przekonany, że skala zagrożenia, skala zniszczeń, liczba ofiar wpłyną na to, że ten nasz poziom ambicji będzie wyrównany - dodał ambasador Sadoś.
W sektorze energetycznym Polska wraz z krajami bałtyckimi domaga się wstrzymania importu gazu, ropy i węgla z Rosji. W sektorze finansowym chce, by wszystkie rosyjskie banki zostały odcięte od globalnego systemu rozliczeń finansowych SWIFT. Polska postuluje też sankcje uderzające w sektor morski i transport drogowy. Nie wszystkie kraje jednak są gotowe na tak daleko idące restrykcje, a na czele tych najbardziej sceptycznych stoją Niemcy.
Aktualizowaną listę firm podajemy na podstawie informacji zebranych przez profesora amerykańskiego uniwersytetu Yale, Jeffreya Sonnenfelda (stan na 17 marca).
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl.