Najkrótsza droga z Nowego Jorku do Hongkongu prowadzi niemal idealnie nad biegunem północnym i ma długość 13 tys. km. Normalnie samolot linii Cathay Pacific przecinał więc terytoria Kanady, Rosji, Mongolii i Chin w drodze do dawnej brytyjskiej posiadłości.
Teraz jednak - jak donoszą anglojęzyczne media - przewoźnik ogłosił, że zmienia trasę lotu w taki sposób, aby ominąć przestrzeń powietrzną Rosji. Od najbliższej niedzieli (na 3 kwietnia na godz. 00:25 planowany jest pierwszy taki lot) maszyna Cathay Pacific zmierzająca z Nowego Jorku do Hongkongu będzie przelatywać nad Europą.
Tym samym przewoźnik pobije rekord długości połączenia pasażerskiego, przynajmniej jeśli chodzi o loty regularne. Samoloty linii pokonają ok. 16 670 km, a przelot potrwa - jak wynika z rozkładu - 17 godzin i 50 minut. Połączenie będzie realizowane przy wykorzystaniu modelu Airbus A350-1000, który jest w stanie pokonać taką trasę na jednym tankowaniu.
Dotychczas najdłuższa regularna trasa lotnicza to połączenie Nowy Jork - Singapur linii Singapore Airlines. Odległość, jaką pokonują samoloty to ok. 15 350 km, ale lot trwa dość długo, bo od 18 godz. i 25 min lub 18 godz. i 40 min (w zależności od połączenia). Przelot Cathay Pacific będzie krótszy dzięki wykorzystaniu silnych sezonowych wiatrów, które pozwalają osiągnąć wyższą prędkość przy relatywnie niedużym zużyciu paliwa.
Zresztą to właśnie dlatego hongkońska linia wybrała okrężną drogę nad Europą, zamiast ominąć Rosję od wschodu nad Pacyfikiem. Trasa prowadząca nad północnymi krańcami największego oceanu świata byłby krótsza (poniżej 14 tys. km), ale trwałaby nieco dłużej niż opcja transeuropejska. A zużycie paliwa w obu przypadkach byłoby bardzo podobne.
Omijanie rosyjskiej przestrzeni powietrznej to dziś dla wielu linii lotniczych codzienność. Po ataku Rosji na Ukrainę Unia Europejska, niemal wszystkie pozostałe kraje Europy, a także Kanada i USA wprowadziły zakaz lotów nad swoimi terytoriami dla przewoźników z Rosji. W odwecie reżim Putina zakazał latania nad Rosją dla linii z tychże państw.
Teoretycznie Cathay Pacific nie musi omijać kraju agresora, dlatego decyzja o zmianie trasy może wydawać się dość zaskakująca. Przewoźnik pytany przez Bloomberga nie chciał wprost przyznać, skąd taki krok i czy omijanie Rosji ma związek z trwającą wojną w Ukrainie. Rzeczniczka linii przyznała jedynie w rozmowie z agencją, że hongkońskie linie "zawsze opracowuje trasy awaryjne na wypadek różnych wydarzeń i scenariuszy".
Rosja staje się obecnie białą plamą na lotniczej mapie świata. Tamtejsze linie lotnicze zawiesiły niemal wszystkie połączenia międzynarodowe. Realizują obecnie jedynie loty krajowe i do nielicznych krajów "zaprzyjaźnionych" (np. Białoruś) z powodu trudności w omijaniu Europy oraz w obawie przed zarekwirowaniem samolotów na zagranicznych lotniskach.
Wcześniej maszyny były bowiem leasingowane od zachodnich firm, a po wprowadzeniu sankcji powinny wrócić do swoich właścicieli na Zachodzie. Ale nie wróciły. Około 400 maszyn od kilku dni jest więc przetrzymywanych w Rosji bezprawnie, a eksperci mówią o "największej kradzieży samolotów w historii lotnictwa cywilnego".
Ale nad Rosją nie latają również niemal wszystkie linie europejskie, kanadyjskie czy amerykańskie. Na przykład samoloty polskiego LOT-u lecą z Warszawy do Seulu m.in. nad Morzem Czarnym, krajami Kaukazu i Kazachstanem, a dalej Mongolią i Chinami. W przypadku wielu innych tras z Europy do Azji Wschodniej jest podobnie.
Efekty zachodnich sankcji na Rosję widać w powietrzu fot. zrzut ekranu z serwisu Flightradar24 (www.flightradar24.com)
W trudnej sytuacji znalazły się z kolei fińskie linie Finnair. Z racji mało korzystnego położenia Helsinek fińska linia musiała wrócić do latania nad biegunem północnym Ziemi, które praktykowano również pod koniec zimnej wojny (aby omijać Związek Radziecki). Podobnie działa również Japan Airlines na trasie np. z Tokio do Londynu.
Finowie nie tylko wyszli z tego z twarzą, ale jeszcze na tym zyskali. Jak informował kilka dni temu Spider's Web, Finnair zaczął rozdawać pasażerom certyfikaty poświadczające ich przelot na biegunem. Spotkało się to z falą pozytywnych komentarzy i podniosło zainteresowanie ofertą fińskiego przewoźnika.