Od kilku miesięcy w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej trwa konflikt między związkowcami i pracodawcą. Jak podają pracownicy, główną istotą sporu jest sposób organizacji pracy czy prowadzenie procesu wypowiedzeń definitywnych i wypowiedzeń zmieniających. Jak ustalił TVN24, konflikt w PAŻP może poważnie wpłynąć na ruch lotniczy w Polsce. Sytuację w naszym kraju śledzi już Eurocontrol - organizacja odpowiadająca za kontrolę ruchu lotniczego w Europie, która z powodu tej sytuacji, zaczęła rozważać skasowanie większości połączeń nad Polską.
Jak podaje TVN24, z pracy w PAŻP tylko w czwartek 31 marca odeszło 44 kontrolerów ruchu lotniczego. Do końca kwietnia może dołączyć do nich kolejnych 136 pracowników. Tak duże odejścia oznaczają, że na stanowisku może zostać zaledwie co szósty kontroler ruchu.
W związku ze zwolnieniami Mateusz Morawiecki, na wniosek ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka, powołał Anitę Oleksiak na stanowisko prezeski Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Stanowisko objęła jeszcze w czwartek 31 marca, zastępując dotychczasowego p.o. prezesa Janusza Janiszewskiego. To właśnie on ma stać za konfliktem ze związkami zawodowymi.
Spór związkowców z szefostwem PAŻP trwał od kilku miesięcy. Ostatnio aż 167 kontrolerów ruchu lotniczego złożyło oświadczenia woli z odmową przyjęcia zaproponowanych warunków pracy i wypłacania wynagrodzeń. Jak informuje Onet.pl, 1 lutego 2022 roku przewodniczący związku złożył w tej sprawie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa (zatajenia przed pracownikami informacji o krytycznym dla bezpieczeństwa ruchu lotniczego błędzie systemu Pegasus P21). System błędnie oznaczał samoloty, przez co kontrolerzy mogli nieświadomie wydać decyzję o błędnej separacji pionowej maszyny. W zawiadomieniu napisano też o podejrzeniu, że pod samolotami transportowymi "przemycane są" samoloty bojowe - co miało dotyczyć zwykle samolotów rosyjskich.
Poza tym związkowcy wskazują na inne problemy w PAŻP. Są to m.in.:
Masowe rezygnacje są też skutkiem obniżki płac, która ma wynikać m.in. ze zmniejszenia liczby lotów w czasie epidemii koronawirusa. Kontrolerzy mieli być wzywani w czasie godzinnej przerwy od pracy do kadr, gdzie dowiadywali się, że będą zarabiać od 30 do 50 proc. mniej.
PAŻP twierdzi, że na nowe warunki nie zgadza się "część kontrolerów z Warszawy". Firma przekazała, że zgłosiła do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku "z podżeganiem do podjęcia akcji sabotażowej".