- Jeżeli mamy oprocentowanie kredytów rzędu 7 proc. i mamy jakieś oszczędności, a one leżą na lokacie oprocentowanej w banku na 1 proc., to zdecydowanie warto nadpłacić kredyt. Z moich wyliczeń wynika, że na przykład, jeżeli mamy zadłużenie 300 tys. zł i mamy 50 tys. zł wolnej kwoty, którą możemy przeznaczyć na nadpłatę, to w ten sposób o ponad 300 zł możemy sobie ratę obniżyć, więc warto o tym pomyśleć. Warto pomyśleć, być może też o refinansowaniu kredytu, bo marże nam spadają, a zatem można uzyskać trochę niższe oprocentowanie, przenosząc się do innego banku. Więc da się też coś zrobić, żeby te raty były trochę niższe - wyjaśniał w środowym "Studiu Biznes" Jarosław Sadowski z Expandera. Posłuchaj fragmentu rozmowy.
W marcu prezes Glapiński mówił, że na kolejnych posiedzeniach RPP również należy spodziewać się podwyżek stóp. Dawał też do zrozumienia, że nieco podwyższyłby sygnalizowany jeszcze niedawno pułap ok. 4-4,5 proc. jako poziom, do którego bez dramatycznych skutków można podnosić stopy. Jednak inflacja i oczekiwania inflacyjne tak się rozkręciły, że pojawiają się i prognozy, że stopy mogłyby dojść nawet do ok. 6-7 proc. Każda podwyżka to wyższe raty dla 3,5 mln kredytobiorców.