Łącznie 318 policjantów zostało podejrzanych o przestępstwa w poprzednim roku. To o 49 więcej w porównaniu do 2020. Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", funkcjonariuszom zarzucono popełnienie ponad 1,6 tysięcy przestępstw. W dwóch poprzednich latach liczba ta osiągała niewiele ponad 600.
Jak wynika z raportu Biura Spraw Wewnętrznych Policji, najwięcej "czarnych owiec" w policji jest na Śląsku, Dolnym Śląsku i w Wielkopolsce. Najmniej funkcjonariuszy z postawionymi zarzutami było z kolei w województwie kujawsko-pomorskim.
Aktualne informacje na głównej stronie Gazeta.pl
953 - tyle zarzutów postawiono policjantom za korupcję, płatną protekcję oraz nadużycia uprawnień dla osiągnięcia korzyści. Jest to trzykrotny wzrost w porównaniu do poprzedniego roku.
Kolejne są przestępstwa przeciwko mieniu (wzrost z 42 do 193), które w ubiegłym roku wyprzedziły "zachowania przeciwko wiarygodności dokumentów" (wzrost z 34 do 159 czynów).
Zmniejszyła się liczba nadużyć na drogach. W ubiegłym roku tylko 18 policjantów usłyszało 27 zarzutów (rok wcześniej 26 mundurowym zarzucono 183 przestępstwa).
Według Biura Spraw Wewnętrznych Policji mniejsza liczba przestępstw policjantów z drogówki to efekt wysłania ich do pilnowania granicy polsko-białoruskiej oraz wysyłania do kontroli osób na kwarantannie.
Za przemoc na służbie zarzuty dostało 28 funkcjonariuszy, czyli o pięciu więcej, a na przestępstwach narkotykowych złapano 18 policjantów.
Niepokojącą statystyką jest znaczący wzrost tzw. przestępstw przeciwko ochronie informacji, czyli informowanie gangsterów o planowanych akcjach policji czy rozpowszechnianie szczegółów spraw.
Liczba policjantów z zarzutami za pozyskanie lub ujawnienie informacji i materiałów służbowych była podobna jak rok wcześniej (45 – o 3 więcej), jednak skala czynów drastycznie wzrosła – ze 123 do 935. Według raportu statystyki "podbiło" jedno śledztwo, gdzie postawiono 768 zarzutów.