Krążownik "Moskwa" zatopiła... korupcja? "Ten okręt to była tykająca bomba"

Krążownik "Moskwa" od początku nie miał szans przetrwać wojny w Ukrainie? Taką hipotezę postawił australijski portal news.com.au. Według informacji tamtejszych dziennikarzy okręt nie był gotowy na walkę ze względu na decyzję z 2012 roku, gdy jego modernizację powierzono mało znanej firmie Electropribor. Większości planowych prac albo nie wykonano, albo zrobiono je źle.

Rosyjski krążownik "Moskwa" uznawany był za jeden z najpotężniejszych rosyjskich okrętów, użyto go m.in. w ataku na Wyspę Węży. 14 kwietnia ukraińska armia donosiła, że został trafiony rakietami Neptun i zaczął tonąć. Pierwsze informacje o tym, że jednostka zatonęła, zostały zdementowane, jednak rosyjskie MON ostatecznie oficjalnie przyznało, że "Moskwa" poszła na dno. Jako przyczynę podano sztorm i pożar na pokładzie. 

Zobacz wideo Tak wyglądały ćwiczenia krążownika Moskwa

Wojna w Ukrainie. Krążownik "Moskwa"  i jego chybione modernizacje

Okręt "Moskwa" miał 39 lat. Pierwszą modernizację przeszedł w latach 1990-1998, by powrócić na morze w roku 2000 i pozostać na służbie do 2016 roku. Kolejna modernizacja doprowadziła do tego, że okręt stał w dokach i dopiero w 2021 roku jako flagowy statek Floty Czarnomorskiej wrócił na wody. Pomimo to, już wtedy poważanie wątpiono w jego stan bojowy – donosi Forsal.pl.

Rosyjska gazeta "Kommiersant" miała nazwać okręt "tykającą bombą", a wojskowi analitycy rosyjscy podawali w wątpliwość stan radarów okrętu wojennego i jakość szkolenia załogi. Nie były to jedynie publicystyczne dywagacje, a prawdziwe zarzuty.

"Moskwa" zatopiona. Oficerowie zaangażowani w skandal 

W marcu tego roku, w związku z nieodpowiednim przygotowaniem okrętu na wojnę, aresztowano kilku kluczowych oficerów i dyrektorów biorących udział w ostatniej modernizacji okrętu wojennego, tej z 2012 r. 

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina

Okazuje się, że przed przeprowadzeniem modernizacji dowództwo rosyjskie otrzymało listę sześciu certyfikowanych wykonawców wojskowych zdolnych do podjęcia się wysoce specjalistycznych prac. Według informacji australijskiego portalu kapitan Igor Supranowicz miał do tej listy dopisać jeszcze jedną firmę - Electropribor. 

Electropribor nigdy wcześniej nie współpracował z rosyjską marynarką wojenną, nie miał również licencji na wykonywanie zaawansowanych prac elektrycznych, a mimo to wygrał przetarg na odnowę systemu rakietowego dalekiego zasięgu w 2012 roku.

Sytuacja powtórzyła się w 2014 roku, gdy ogłoszono przetarg na modernizację pocisków rakietowych i znów wygrał Electropribor. Według informacji news.com.au kapitan Supranowicz miał otrzymać 16 milionów rubli za swoją rolę w przyznawaniu tych kontraktów. 

Więcej informacji z Polski i ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Wojna w Ukrainie. Krążownik "Moskwa" miał ograniczenia techniczne  

W marcu, gdy rosyjski statek wypłynął do walki z Ukrainą, jego załoga zaczęła zgłaszać "awarie pocisków", gdy okręt próbował zapewnić ochronę powietrzną nad południowo-zachodnią Ukrainą. Jak się okazało, znaczna część prac modernizacyjnych wcale nie została wykonana. Starych elementów nie wymieniono, a nowe nie spełniały wymagań. Całkowicie odnowiono jedynie te pociski, które przeznaczono do testów - donoszą australijscy dziennikarze.  

W marcu rosyjska żandarmeria rozpoczęła aresztowania w związku z tym skandalem, ale w kwietniu okręt "Moskwa" znalazł się już na dnie. Ukraiński minister do spraw walki z korupcją ironicznie "wyraził szczerą wdzięczność" najwyższym urzędnikom resortu obrony w Moskwie, cytuje go news.com.au. Skutki korupcji w rosyjskiej armii mogą być dużo większe. Według rosyjskich mediów około 692 miliony rubli zaginęło w związku z modernizacją "Moskwy".

Więcej o: