Zgodnie z opublikowanym na stronie Kremla oświadczeniem majątkowym, Władimir Putin zarobił w ubiegłym roku ok. 10,2 mln rubli, tj. o niemal 208 tys. rubli więcej niż w 2020 r. Według deklaracji majątkowej głowa państwa rosyjskiego posiada dwa mieszkania - jedno w Moskwie o powierzchni 153,7 mkw, a drugie w Petersburgu o powierzchni 77 mkw, wraz z dwoma garażami. Putin posiada również dwie zabytkowe Wołgi GAZ M21, SUV-a Łada Niva oraz przyczepę Skif.
Więcej o Rosji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Oficjalnie Władimir Putin nie dysponuje szczególnie dużym majątkiem. Co innego wynika jednak z wypowiedzi rosyjskich opozycjonistów, zdjęć paparazzich czy ustaleń badaczy. Swego czasu Aleksiej Nawalny nazwał Putina "najbogatszym człowiekiem w Rosji", a wcześniej magazyn "Harvard Political Review" poszedł jeszcze dalej - powołując się na szacunki różnych ekonomistów wycenił majątek prezydenta Rosji na kwoty od 60 do nawet 200 mld dolarów.
Skąd tak duża rozbieżność w szacunkach dobytku Władimira Putina? Jak tłumaczył "HPR" wynika to z faktu, iż jego bogactwa są starannie ukrywane. Mają mu w tym pomagać współpracownicy-słupy, którzy wpłacają pieniądze prezydenta na konta bankowe w krajach, gdzie nie przywiązuje się wagi do transparentności transakcji lub rejestrują tam spółki, które tak naprawdę są kontrolowane przez Putina.
Tak niewyobrażalne pieniądze Putina mają pochodzić głównie z handlu oraz transportu ropy i gazu. Media podają, że prezydent Rosji ma 58 samochodów i kilka jachtów, a wśród nich "Olimpię" za 38 mln dolarów, którą podarował mu oligarcha Roman Abramowicz.
Ponadto zamordowany w 2015 r. lider opozycji Borys Niemcow twierdził, że Władimir Putin jest właścicielem 43 samolotów i 15 helikopterów. Mówił, że w jednym z samolotów była ponoć kabina o wartości 11 mln dolarów, którą ozdobili jubilerzy, a także luksusowa toaleta wyceniona na niemal 100 tys. dolarów.
Wiadomo, że prezydent Rosji lubi drogie ubrania i biżuterię. Nie brakuje zdjęć, na których widać noszone przez niego zegarki kosztujące kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Warto tu przypomnieć, że w lipcu 2017 r. na aukcji w Monako za ponad 1 mln euro sprzedano platynowy model Patek Philippe, który, zdaniem domu aukcyjnego, był wcześniej własnością Putina.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina
Wyobraźnię rozpala szczególnie to, co mówił Aleksiej Nawalny w materiale "Pałac dla Putina" ze stycznia 2021 r. Opozycjonista pokazał wtedy ujęcia z drona, które przedstawiały ogromny, wart 1,35 mld dolarów pałac pod Gelendżykiem (to kurort na kaukaskim wybrzeżu Morza Czarnego). Nawalny podkreślił w filmie, że nie jest to posiadłość - jak dotąd uważano - biznesmena Aleksandra Ponomarenki, lecz właśnie Władimira Putina.
Fundacja Nawalnego podała, że na prawie 18 tys. m kw. pałacu mieszczą się dziesiątki pokoi, kasyno, amfiteatr, teatr, baseny, cerkiew, sala do striptizu oraz podziemny tunel, który prowadzi na brzeg morza. Za wybudowanie tych włości ma odpowiadać firma kierowana przez osoby z otoczenia Putina.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zaprzeczył, by posiadłość należała do prezydenta Rosji, o czym informowała agencja Bloomberga. Mówił, że stwierdzenia, które padły w filmie Nawalnego, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Zaznaczył, że pałac jest własnością pewnego przedsiębiorcy, ale nie podał jego nazwiska.