Rozpoczęło się posiedzenie sejmowej podkomisji, która zajmuje się konfliktem w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Związki zawodowe domagają się wycofania się kierownictwa PAŻP z nowego regulaminu pracy, który został wprowadzony w listopadzie 2021 r. Zapisy w nim zawarte obniżały wynagrodzenia kontrolerów. PAŻP chce wrócić do zasad wynagradzania sprzed pandemii COVID-19.
W ostatnich dniach opóźnienia lotów wywołane brakiem kontrolerów sięgają ponad 10-20 tys. godzin dziennie.
Zakładamy kasację ok. 300 lotów z i do Warszawy od 1 maja. Do końca dnia będzie rozporządzenie, które określi, które kierunki w tej ograniczonej puli będą mogły się odbywać
- powiedział na posiedzeniu Piotr Samson, prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
Z kolei minister infrastruktury Andrzej Adamczyk mówił, że postulaty dotyczące bezpieczeństwa na polskim niebie zostaną spełnione. Minister pokazywał na posiedzeniu podkomisji parafowane porozumienie w tej sprawie. Dodawał, że obecnie negocjacje dotyczą "właściwie wyłącznie" kwestii wynagrodzeń i czasu pracy kontrolerów.
To samo w niedzielę w rozmowie z PAP mówił wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel.
Kierownictwo PAŻP zgodziło się na wszystkie postulaty strony społecznej, które dotyczyły bezpieczeństwa lotów, i uzgodniło sposób ich wdrożenia. To m.in. przywrócenie zasady pracy w obsadzie dwuosobowej, poddanie się przez PAŻP audytowi ze strony EUROCONTROL i EASA oraz przywrócenie organizowania dla pracowników dnia poświęconego sprawom bezpieczeństwa
- ujawnił Bittel.
Adamczyk podczas posiedzenia komisji wyjaśniał też, że PAŻP chce wrócić do zasad wynagradzania sprzed pandemii COVID-19. Pandemia, jak mówił minister, spowodowała zmniejszenie ruchu lotniczego w Polsce o 30 proc. wobec 2019 r. Jak mówił minister, oznacza to, że "nakład pracy kontrolerów i innych służb jest zmniejszony o ok. 30 proc.".
Minister dodawał, że "poza wszelką dyskusją jest to, że kontrolerzy ruchu lotniczego w Polsce są bardzo dobrze wynagradzani". Pokazywał też wykres, na podstawie którego udowadniał, że kontrolerzy w Polsce zarabiają relatywnie więcej niż przedstawiciele tego zawodu w Europie.
Według danych z 2020 r., uwzględniających tzw. parytet siły nabywczej, średnie godzinowe zarobki polskich kontrolerów plasowały ich na drugim miejscu w Europie
- mówił Adamczyk. Na pierwszym miejscu w tym zestawieniu były Niemcy. Minister infrastruktury przekonywał też, że w 2020 roku polscy kontrolerzy przepracowali średnio ok. 770 godzin, a średnia europejska wyniosła 1150 godzin. Co ciekawe, Adamczyk twierdził, że było to "przed COVID-em", choć pandemia wybuchła w marcu 2020 r.