Rosja poinformowała we wtorek, że odcina Polskę od dostaw gazu rurociągiem jamalskim. Oficjalnym powodem zerwania kontraktu jest brak płatności w rublach. To właśnie tej metody zażądała Moskwa, gdy Zachód nałożył na nią sankcje za napaść na Ukrainę.
Piotr Naimski, pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej, podczas wieczornej konferencji prasowej określił, kiedy dokładnie gaz przestanie płynąć do Polski. - Otóż doba gazowa kończy się o godzinie 6 rano, a doba kontraktowa o 8 rano. Czyli jutro rano [w środę - red.] będą wstrzymane dostawy - wyjaśnił.
Obecna na konferencji Anna Moskwa, ministerka klimatu, zapewniała, że brak rosyjskich dostaw nie jest groźny dla Polski. - Ostatnie lata, nasze konsekwentne działania i polityka inwestycyjna w infrastrukturę doprowadziły do możliwości dywersyfikacyjnych, co pozwala nam się czuć po bezpiecznej stronie - mówiła. Zapewniła też, że Polska nie musi się też obawiać dalszego zrywania współpracy z Rosją - Jesteśmy gotowi na pełną niezależność od rosyjskich surowców - powiedziała szefowa resortu klimatu i środowiska Anna Moskwa.
Wtórował jej Naimiski, który zapewnił, że Polska jest przygotowana na całkowite uniezależnienie się od dostaw rosyjskiego gazu w tym roku. Gaz popłynie bowiem niebawem do Polski z Czech, Litwy, a także za pośrednictwem rurociągu Baltic Pipe.
W ramach - teraz już zerwanego przez Rosję - kontraktu nasz kraj sprowadzał do 10,2 mld m sześciennych gazu rocznie, tylko na potrzeby polskich odbiorców. Umowa miała obowiązywać do roku 2025, gdyż w 2000 roku zawarto ją na okres 25 lat.
Tomasz Stępień, prezes spółki Gaz-System, operatora systemu przesyłu gazu, powiedział, że Polska jest gotowa na taką okoliczność jak zakręcenie wszystkich wejść wschodnich do Polski bez konieczności uruchamiania zarządzania kryzysowego. Przypomniał, że od 2016 roku w nasz system przesyłowy zainwestowano ponad 20 miliardów złotych, a plan inwestycyjny Gaz-Systemu wpisuje się w szerszą strategię dywersyfikacji.
Rosja odcięła dostawy gazu nie tylko do Polski, ale również do Litwy i Bułgarii.