Rosja. Nie żyje kolejny menedżer Gazpromu. Miał spaść ze szlaku turystycznego

Nie żyje Andriej Krukowski, dyrektor generalny należącego do Gazpromu kurortu Krasnaja Polana. 37-latek był wielbicielem gór i górskich wspinaczek. Jak podaje rosyjska agencja TASS, mężczyzna miał spaść ze szlaku turystycznego.
Zobacz wideo Róża Thun: Ciśniemy, żeby na Rosję zostało nałożone pełne embargo

Andriej Krukowski zginął w górach w okolicach Soczi. Komunikat kurortu w sprawie śmierci dyrektora opublikowała rosyjska agencja TASS. "Dyrektor generalny kurortu Krasnaja Polana Andriej Aleksiejewicz Krukowski zginął tragicznie. Kochał góry i odnalazł w nich spokój. Tragedia wydarzyła się na drodze do twierdzy Aczipsinskoj" - przekazała. 37-latek został przewieziony do szpitala, jednak obrażenia były na tyle poważne, że nie udało się go uratować.

Szef Ministerstwa Zasobów Naturalnych Rosji i Ekologii Aleksandr Kozłow złożył kondolencje rodzinie i przyjaciołom Krukowskiego, zwracając uwagę na jego ogromny wkład w rozwój turystyki w Soczi. "Zrobił więcej dla branży turystycznej w Soczi niż ktokolwiek inny. Zamienił Krasnają Polanę w kurort światowej klasy. (...) Wszystko tutaj wiąże się z Andrejem, z jego energią, chęcią robienia więcej dla ludzi" - napisał w mediach społecznościowych.

Okoliczności śmierci Krukowskiego mają teraz ustalić śledczy. Jak podaje TASS, zaplanowano już sekcję zwłok. 37-latek kierował kurortem od 2019 roku.

Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl

Nie żyje kolejna osoba powiązana z Gazpromem

W kwietniu hiszpańscy śledczy potwierdzili, że w willi w Lloret de Mar (na Costa Brava w Katalonii) znaleziono ciała trzech osób: rosyjskiego milionera Siergieja Protosenii, jego żony i córki. Matka i córka zostały zamordowane we śnie, każda w swoim pokoju. Zginęły od ciosów zadanych siekierą, a na ich ciałach znajdowały się rany kłute. Ciało mężczyzny zostało znalezione w ogrodzie, przy nim znajdowały się nóż i siekiera, które prawdopodobnie były narzędziami zbrodni. Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że Rosjanin zabił żonę i córkę, a następnie popełnił samobójstwo.

Trzy dni wcześniej doszło do równie makabrycznego odkrycia na Prospekcie Uniwersyteckim w Moskwie. Krewni i znajomi 50-letniego Władisława Awajewa, jego żony Eleny i ich 13-letniej córki, byli bardzo zaniepokojeni, że nie mogą się skontaktować z nikim z tej rodziny i postanowili sprawdzić, co się dzieje w ich mieszkaniu, poinformowała "Komsomolskaja Prawda", największy w Rosji dziennik. Rodzina Awajewa zastała na miejscu zwłoki trzech osób, które zginęły od strzałów z broni palnej, i spory bałagan. Komitet Śledczy Rosji podał, że "według jednej ze wstępnych wersji śledztwa głowa rodziny, 50-letni Władisław Awajew, mógł zabić swoją żonę Elenę i ich córkę, po czym popełnił samobójstwo".

Władisław Awajew był w przeszłości wiceprezesem Gazprombanku, jednego z największych rosyjskich banków związanych kapitałowo z Gazpromem. Jako wiceprezes banku gazowego giganta zasiadał w radzie nadzorczej klubu sportowego Dynamo.

Więcej o: