Wskaźnik waloryzacji emerytur kształtuje się w zależności od dwóch czynników: "inflacji w gospodarstwach emeryckich", czyli podwyżek cen towarów, które kupują emeryci oraz "nie mniej niż 20 proc. realnego wzrostu płac", czyli podwyżek pracowników. W kwietniu, według szybkiego szacunku GUS, inflacja w Polsce wyniosła 12,3 proc., a eksperci zakładają, że będzie rosnąć nawet do 15 proc. Dlatego przyszłoroczne świadczenia emerytalne też będą wyższe.
Eksperci "Gazety Wyborczej" przewidują, że ze względu na inflację wskaźnik waloryzacji emerytur wzrośnie z 7 proc. do 12 proc. Drugi czynnik, czyli wzrost realnych wynagrodzeń, powinien podnieść go jeszcze o 0,4 proc. Ostatecznie w 2023 roku wskaźnik waloryzacji emerytur może wynieść więc 12,4 proc.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina
W praktyce oznacza to znaczne zwiększenie świadczeń. Minimalna emerytura powinna wzrosnąć o ponad 165 zł brutto i przekroczyć poziom 1,5 tys. zł brutto miesięcznie, a średnia emerytura (dziś ok. 2,6 tys. zł brutto miesięcznie) w marcu 2023 r. może wzrosnąć o nawet 320 zł.
Oskar Sobolewski, ekspert Instytutu Emerytalnego tłumaczył portalowi money.pl, że wzrost wskaźnika waloryzacji ma jedynie wyrównać straty spowodowane inflacją. "Waloryzacja emerytur zostanie zjedzona przez inflację, więc emeryci nie odczują poprawy" - tłumaczy ekspert.
Prognozy NBP zakładają, że w całym 2022 roku średnioroczna inflacja ma wynieść 10,8 proc., ale w związku z wojną w Ukrainie, pandemią oraz kryzysem energetycznym te przewidywania mogą się nie potwierdzić.
Więcej informacji z Polski i ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl