Daniel Obajtek, prezes Orlenu, zapowiadał w połowie marca, że przejęcie Lotosu ma zostać sfinalizowane na przełomie czerwca i lipca tego roku. W połowie stycznia Orlen poinformował, że w ramach operacji koncern Saudi Aramco ma kupić 30 proc. udziałów w gdańskiej rafinerii Lotosu, węgierski MOL 417 stacji paliw Lotosu, a polska spółka Unimot bazy paliw. Transakcja budziła wiele emocji zanim jeszcze jej warunki zostały zaprezentowane. I wciąż pojawiają się głosy sprzeciwu.
Grupa byłych ministrów handlu, przemysłu i gospodarki z ostatnich 30 lat napisała list w tej sprawie. Wyrażają w nim krytyczną opinię na temat przejęcia Orlenu i Lotosu.
Próba włączenia wybranych aktywów LOTOS S.A. do węgierskiej grupy MOL w zamian za jej wybrane aktywa przeznaczone do włączenia do grupy Orlen jest próbą nieekwiwalentnej wymiany (tzw. swap-u) i wyczerpuje wszystkie znamiona wadliwej prywatyzacji, ze szkodą dla bezpieczeństwa energetycznego kraju, dla skarbu państwa i dla grupy LOTOS S.A.
- czytamy w piśmie przesłanym do naszej redakcji.
Byli ministrowie twierdzą, że fuzja tylko iluzorycznie poprawie sytuację Orlenu na rynku. Ponadto przejęcie to ich zdaniem jest "oczywistą" zgodą na realizację strategii MOL, która polega "przede wszystkim na promowaniu i sprzedaży ropy naftowej i paliw wyłącznie pochodzenia rosyjskiego".
Więcej informacji z gospodarki na stronie głównej Gazeta.pl
Fuzja ma obejmować również sprzedaż baz paliwowych i budowę nowego terminala do przeładunku ropy i paliw na koszt grupy Orlen z przeznaczeniem dla Saudi Aramco. To, zdaniem ministrów, "poważnie zmniejszy możliwość reagowania krajowych dystrybutorów na szoki podażowe na tych rynkach a przez to wystawi na podwyższone ryzyko wszystkich krajowych klientów".
Zaplanowana przez Ministra Aktywów Państwowych 'fuzja' jest rażąco sprzeczna z polską racją stanu, która dyktuje potrzebę zachowania i wzmacniania bezpieczeństwa energetycznego bez ryzyka politycznego, bez dodatkowych kosztów nakładanych na obywateli RP oraz bez ryzyka spadku konkurencyjności krajowej gospodarką
- kończą swoje stanowisko byli ministrowie.
Apelują, by zatrzymać fuzję i rozbiór Lotosu. Zależy im zwłaszcza na tym, by stacje, które ma przejąć MOL, zostały w rękach polskiej firmy. Ponadto byli ministrowie chcą, by zaniechać sprzedaży rafinerii gdańskiej oraz baz paliwowych na rzecz zagranicznych podmiotów oraz unieważnić budowę nowego morskiego terminala przeładunkowego dla ropy surowej i paliw pędnych na rzecz partnera zagranicznego, zwłaszcza z grupy państw-członków OPEC. Ostatni postulat to "zaprzestanie finansowania spółek R4S i Butterfly Strategies funkcjonujących na Węgrzech, pracujących na rzecz realizacji projektu w zaplanowanym schemacie".
Pod listem podpisali się: Tadeusz Syryjczyk, Henryka Bochniarz, Andrzej Lipko, Marek Pol, Wiesław Kaczmarek, Janusz Steinhoff, Jacek Piechota, Jerzy Hausner, Piotr Woźniak, Waldemar Pawlak, Janusz Piechociński. Pełną treść listu znajdziecie w galerii zdjęć do artykułu.
Do listu odniósł się prezes Orlenu na konferencji prasowej w Bajerze - podaje RMF FM. Daniel Obajtek mówił, że fuzja nie jest prywatyzacją i służy wzmocnieniu polskiej gospodarki.
Ten proces polega na połączeniu dwóch narodowych film, by mogły lepiej funkcjonować. By mogły kiedyś przeprowadzać transformację energetyczną
- mówił Obajtek.
Jego zdaniem wydzielenie rafinerii i sprzedanie jej 30 proc. Saudi Aramco jest bezpieczne. Jak podkreślał, transakcja obejmuje nie tylko zbycie części praw do obiektu, ale również umowę na dostawę 20 mln ton ropy. Zarzuty dotyczące firmy MOL odparł, informując, że spółka ta nie ma akcjonariatu rosyjskiego.
Łączymy się choćby nawet z Lotosem, by zbilansować dostawy gazu. Łączymy się PGNiG, by być koncernem multienergetycznym. Takie procesy wzmacniają nasze państwo i wzmacniają naszą gospodarkę. Ktoś, kto tego nie rozumie, nie powinien być w biznesie, a tym bardziej nie powinien być w polityce
- mówił prezes Orlenu.
Pod koniec kwietnia Senat przyjął i skierował do Sejmu projekt ustawy o zasadach zarządzania mieniem państwowym. Projekt ma zapobiec zmianom w strukturze właścicielskiej spółek o strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa w wypadku zagrożenia integralność terytorialnej Polski, niezależności politycznej lub bezpieczeństwa kraju.
Projekt zakłada, że w przypadku wystąpienia przez Polskę z wnioskiem o podjęcie konsultacji w trybie art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego w ciągu dziewięciu miesięcy od jego złożenia nie mogłyby być zbywane należące do Skarbu Państwa akcje, udziały, prawa z akcji i prawa z udziałów w spółkach o strategicznym znaczeniu dla państwa lub należące do tych spółek przedsiębiorstwa, lub ich części i nieruchomości, m.in. Grupa Lotos, PGNiG, Orlen czy Tauron.