Polska ma szansę otrzymać środki w ramach Krajowego Plany Odbudowy. - Jeszcze w tym tygodniu KPO Polski ma zostać pisemnie zatwierdzone przez Komisję Europejską. Polska wypełniła wszystkie założenia, nazywane kamieniami milowymi, których oczekiwała KE - powiedział we wtorek sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski.
Polityk na antenie Polskiego Radia 24 zdradził też, kiedy do Polski mogą trafić pierwsze środki. - Zgodnie z informacjami, jakie mam, to pierwsze pieniądze z KPO powinniśmy otrzymać pod koniec wakacji albo na początku września, jeśli oczywiście nic się nie zmieni - stwierdził.
Sobolewski skrytykował też opozycję. - Niektórym politykom, niektórym ugrupowaniom totalnej opozycji nie zależy na tym, by Polska otrzymała KPO. I robią wszystko, aby zablokować nawet teraz już osiągnięte porozumienie między Polską a Komisją Europejską, pisząc kolejne donosy na Polskę - stwierdził.
Do sprawy odniósł się też prof. Ryszard Legutko, europoseł PiS. Podkreślił, że politycy wciąż powinni kierować się zasadą ograniczonego zaufania, gdyż "niechęć do polskiego rządu w Parlamencie Europejskim jest ogromna''. Przypomniał, że zaraz po informacji dotyczącej porozumienia na poziomie gabinetu politycznego w sprawie KPO, przewodnicząca KE napisała list, w którym w dalszym ciągu wyrażała "twarde stanowisko''.
Krajowy Plan Odbudowy ma pomóc naszej gospodarce w odbudowie po pandemii COVID-19. Część unijnych pieniędzy zostanie przekazane na KPO w formie dotacji, część w formie pożyczek.
Więcej o gospodarce przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Możliwość wypłat środków w ramach KPO zapowiadał minister rozwoju Waldemar Buda. Na antenie TVP1 wyjaśniał, że pierwsza transza środków z KPO wyniesie w tym roku 2,8 mld euro. To równowartość ponad 11 mld zł. Z części pożyczkowej wartość pierwszej transzy ma wynieść 1,3 mld euro, czyli ok. 6 mld zł.
- Środki te przeznaczymy m.in. na szpitalnictwo i doskonalenie systemu kształcenia studentów medycyny, OZE, rozwój usług społecznych - takich jak żłobki, a także inwestycje w cyfryzację - stwierdził szef resortu rozwoju i technologii.
KPO składa się z dwóch filarów - dotacji i nisko oprocentowanych pożyczek. Do Polski może trafić 23,9 mld euro w ramach pierwszej puli i kolejne 34,2 mld zł w ramach drugiej. Łącznie nasz kraj czeka więc na 58 mld euro, co w przeliczeniu na naszą walutę daje ok. 270 mld zł. Źródłem pieniędzy jest unijny Fundusz Odbudowy, powołany do życia w odpowiedzi na wybuch pandemii COVID-19. Środki z KPO mają posłużyć m.in. na reformy rynku pracy, wsparcie dla mieszkalnictwa, zmiany finansowania szpitali czy wprowadzenie w Polsce nowego typu przedsiębiorstw.