Ceny paliw stały się na tyle dotkliwe dla części Polaków, że zaczęli korzystać z innych środków transportu. Oprócz komunikacji miejskiej znaczna część zaczęła znów korzystać z rowerów czy hulajnóg elektrycznych. Tak wynika z badania przeprowadzonego przez Clear Communication Group.
Spośród ankietowanych Polaków 73 proc. posiada samochód. 60 proc. z nich deklaruje ograniczenie tego środka transportu na rzecz roweru. 54 proc. mieszkańców największych miast korzysta zarówno z roweru jak i hulajnogi. Tu powodem jest nie tylko cena paliwa, ale i chęć uniknięcia korków - podaje Polska Agencja Prasowa.
"Wizja kolejnych podwyżek mobilizuje coraz większą część społeczeństwa do korzystania z alternatywnych środków transportu" - czytamy w analizie CCG. Zdaniem autorów badania popularność jednośladów w Polsce wzrasta. "Ostatnie dane GUS potwierdzają, że już ponad 60 proc. polskich gospodarstw domowych posiada własny rower" - podsumowują autorzy badania.
By zrozumieć, dlaczego Polacy przesiadają się na rowery i hulajnogi, wystarczy jedno spojrzenie na pylon przy dowolnej stacji benzynowej. Za litr benzyny 95-oktanowej w środę trzeba było zapłacić bowiem 7,33 zł. To o 10 groszy więcej względem ostatniego tygodnia - podaje e-petrol.pl. Za diesla należy zapłacić 7,09 zł/litr. Eksperci portalu wskazują, że olej napędowy po raz pierwszy od października 2021 r. jest ponownie tańszy od benzyny. Potaniał również gaz LPG - ten kosztuje w środę średnio 3,62 zł za litr.
Pomimo drożyzny prezes spółki Orlen zapewnił w niedzielę 22 maja, że spółka "nie łupi kierowców". - Zysk operacyjny z handlu detalicznego detalu mamy taki sam w pierwszym kwartale 2022 r., jak w pierwszym kwartale 2021 roku - stwierdził Daniel Obajtek.
Więcej o gospodarce przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl