Chaos na lotniskach w Wielkiej Brytanii. Tłok, anulowane loty. "Biura podróży zalewane telefonami"

Anulowane połączenia, opóźnienia i tłok na lotniskach. Brytyjscy pasażerowie samolotów nadal muszą się liczyć z utrudnieniami. A eksperci ostrzegają: problemy szybko nie znikną.

Malta, Alicante, Barcelona, Kraków - jeśli podróżujemy w te miejsca z Gatwick korzystając linii z Easy Jet, musimy się liczyć z ryzykiem, że lot odwołano. Nie tylko we wtorek, ale też w ciągu najbliższych dni. Dotyczy to też innych lotnisk oraz innych linii. Jak informuje telewizja Sky News, w mniejszym stopniu problemy dotykają też pasażerów innych przewoźników - w tym WizzAir.

Więcej o informacjach z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Wielka Brytania. Chaos na lotniskach, widmo strajku pracowników

Ponad 150 dodatkowych lotów z Heathrow i Gatwick zostało dzisiaj odwołanych przez British Airways i easyJet

- podaje stacja, dodając, że setki pracowników Heathrow chcą strajkować. "Biura podróży są zalewane telefonami od klientów, którzy obawiają się, że chaos na lotniskach zrujnuje ich letnie wakacje" - podaje Sky News. Cytowana przez stację Julia Lo Bue-Said, dyrektorka generalna Advantage Travel Partnership, która reprezentuje niezależne biura podróży, powiedziała: - Około 30 procent wszystkich połączeń, które teraz otrzymują, pochodzi od klientów, którzy mają rezerwacje na lipiec i sierpień i teraz się martwią

Szanse, że sytuacja na brytyjskich lotniskach szybko się poprawi, są niewielkie. W trakcie pandemii wielu pracowników zmieniło zajęcie i już nie wróciło - teraz brakuje rąk do pracy. To niejedyny powód: Przedtem wielu zatrudnionych pochodziło z krajów unijnych, a po brexicie luki nie da się wypełnić. Część przedstawicieli branży apeluje, by rząd poluzował zasady imigracyjne. Rząd odpowiada, że tania siła robocza nie może być uniwersalną odpowiedzią, a to firmy powinny były lepiej się przygotować i skuteczniej zatrudniać nowych pracowników.