Związek Zawodowy Związkowa Alternatywa zapowiedział strajk generalny w ZUS, który ma odbyć się 27 czerwca. "Mamy dość niskich płac, pogardy wobec pracowników, represjonowania niezależnych od władzy związków zawodowych" - napisali przedstawiciele związku na Facebooku. Alternatywa zwraca się także do wszystkich pracowników Krajowej Administracji Skarbowej, aby jednego dnia oddali krew i powiadomili przełożonych o nieobecności w pracy.
Związkowa Alternatywa domaga się "natychmiastowego, znacznego wzrostu płac", przywrócenia do pracy zwolnionej wcześniej liderki związku Ilony Garczyńskiej oraz dymisji prezeski ZUS Gertrudy Uścińskiej. Związkowcy wysłali 30 maja list do premiera Mateusza Morawieckiego z żądaniem interwencji w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Z nieoficjalnych ustaleń money.pl wynika, że chociaż ten pierwszy postulat może zostać spełniony.
Według źrodeł portalu, ZUS pozyskał już pieniądze na podwyżki, a decyzja o ich udzieleniu zostanie podjęta w najbliższych dniach. Wciąż negocjowany jest ich podział. Na ten moment mówi się o średnio około 300 zł większych pensjach z wyrównaniem od 1 stycznia 2022 roku.
Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Money.pl informuje jednak, że o wyższym wynagrodzeniu mogą zapomnieć "ci, którzy celowo będą działać na szkodę zakładu, rozpowszechniać nieprawdziwe informacje czy brać udział w zapowiadanym strajku, który zarząd uznaje za nielegalny".
Jak wyliczono, jeżeli do wzrostu pensji rzeczywiście dojdzie to, co miesiąc ZUS będzie przeznaczać na pensje ok. 13 mln zł więcej. Pieniądze mają pochodzić m.in. z 1,5 proc. od każdego obsłużonego świadczenia m.in. 500 plus i RKO, które ma otrzymywać ZUS, według nowelizacji "Ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa".