W sprawie chodzi o dodatkowe płatności dla pasażerów, którzy będą latać irlandzkimi liniami po 1 lipca ze stolicy Węgier. W ten sposób Ryanair zareagował na nowy podatek nałożony przez Budapeszt między innymi na wszystkich przewoźników lotniczych.
Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Dwadzieścia minut po tym jak węgierski minister rozwoju gospodarczego Marton Nagy wezwał do wszczęcia postępowania ochrony konsumentów, takie postępowanie zostało uruchomione przez rządowe służby. W oświadczeniu przesłanym do mediów minister napisał, że rząd uważa za niedopuszczalne przerzucenie przez Ryanaira podatku od dodatkowych zysków na pasażerów, szczególnie tych, którzy bilety kupili już wcześniej.
Szefowie irlandzkiej linii lotniczej już w środę wezwali węgierski rząd do wycofania się z nowego podatku. W ich oświadczeniu czytamy, że w branży nie ma zysków, dlatego więcej niż głupotą jest nakładanie na nią specjalnego podatku.
Pasażerowie, którzy będą lecieć z Budapesztu Ryanairem po 1 lipca, mają zapłacić 10 lub 25 euro dodatkowej opłaty. Dotyczy ona także tych, którzy bilety kupili przed decyzją węgierskiego rządu o wprowadzeniu nowej daniny. Według premiera Węgier Viktora Orbana, kilka branż czerpie nadmiarowe zyski z wojny na Ukrainie i powinny z tego powodu zapłacić dodatkowe podatki.
Podatek od dodatkowych zysków istnieje też w innych krajach, ale dotyczy koncernów naftowych, które mają ogromne dodatkowe zyski w trakcie wojny w Ukrainie. Wszystko w związku z wysoką ceną ropy naftowej. Tylko w pierwszym kwartale pięć największych firm naftowych zarobiło około 30 mld euro w związku z ogromnym wzrostem cen paliw – ponad dwukrotnie więcej niż w roku poprzednim. Fakt ten budzi niezadowolenie polityków. Więcej w poniższym artykule: