Rządowy plan zakłada m.in. przejęcie sprzedaży węgla przez spółki skarbu państwa, co powinno doprowadzić do spadku cen o 30 do 50 procent - wyjaśniał na antenie Programu 1. Polskiego Radia Piotr Mueller.
We wtorek przedstawimy taki plan, już po posiedzeniu Rady Ministrów. W gruncie rzeczy on polega przede wszystkim na skróceniu łańcuchów dostaw, na przejęciu przez spółki Skarbu Państwa, rozszerzeniu swojej działalności o bezpośrednią sprzedaż węgla, co umożliwi znaczącą obniżkę ceny węgla
- powiedział rzecznik rządu.
Wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk powiedział, że rząd chce uspokoić rynek węgla. - Dzisiaj będziemy o tym rozmawiać, mam nadzieję, że zostaną przyjęte jakieś rozwiązania - zapowiedział wicepremier na antenie Polskiego Radia 24.
Henryk Kowalczyk uważa, że w przypadku węgla "mamy do czynienia ze spekulacją". - Trudno inaczej nazwać sytuację, kiedy pośrednik próbuje sprzedawać za ponad 3 tysiące złotych za tonę, a w kopalni jest po tysiąc. Chcemy tę sytuację opanować, uporządkować, przedstawić harmonogram - wyjaśnił wicepremier.
Minister rolnictwa i rozwoju wsi dodał, że zwiększone ceny węgla odczuwają też gospodarstwa. Wskazał na ogrodnicze czy te, gdzie wykorzystywane są szklarnie i folie.
Przypomnijmy, że niedawno na antenie RMF FM polityk wypowiadał się na temat cen węgla w stosunku do przeciętnej emerytury, która wynosi ok. 2000 zł "na rękę" (minimalna jest jeszcze niższa i wynosi 1200 zł). Jak z takim budżetem kupić kilka ton węgla - najczęściej około pięciu - by zabezpieczyć swoje potrzeby?
- Absolutnie ta cena jest nie do przyjęcia. Pełna zgoda - mówił polityk PiS. - Ten węgiel normalnie powinien kosztować tysiąc-tysiąc kilka złotych.
Ministrowie apelowali, by nie kupować teraz węgla, tylko poczekać na spadek cen, który powinien przyjść przed sezonem grzewczym - mówił w Sejmie premier Mateusz Morawiecki.
- Chcemy, by cena była taka, jaka była przed gwałtowną zwyżką, związaną z nałożonym embargo na Rosję. Zrobimy to - podkreślił. - Pracujemy dzisiaj nie tylko nad zakupami, ale także nad mechanizmami dystrybucji - po to, żeby ominąć łańcuszek pośredników. Żeby Polacy mieli jak najtańszy węgiel - dodał Mateusz Morawiecki.
Rząd zapowiada również zwiększenie wydobycia w polskich kopalniach.
Obecnie za tonę węgla trzeba zapłacić ok. 3000 zł (a bywa i wyższa). W zeszłym roku kwoty kształtowały się na poziomie 800-900 zł.
Więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.