W zeszłym tygodniu Litwa zakazała transportu kolejowego przez swój kraj towarów objętych unijnymi sankcjami z Rosji kontynentalnej do Kaliningradu. Dotyczy to m.in. węgla, metali, materiałów budowlanych czy zaawansowanych technologii. Gubernator obwodu kaliningradzkiego wyliczył, że zakaz ten ograniczy o ok. 50 proc. import do eksklawy rosyjskiej, czyli terytorium, które należy do Rosji, ale z nią nie graniczy - obwód kaliningradzki ma granice tylko z Litwą i Polską.
"Jeśli w najbliższej przyszłości nie zostanie w pełni przywrócony tranzyt ładunków między obwodem kaliningradzkim a resztą terytorium Federacji Rosyjskiej przez Litwę, Rosja zastrzega sobie prawo do podjęcia działań w celu ochrony swoich interesów narodowych" - oświadczyło ministerstwo spraw zagranicznych Rosji, cytowane przez "The Moscow Times".
W podobnym tonie wypowiedział się rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Stwierdził, że decyzja litewskich władz jest "bezprecedensowa" i narusza "wszystko, co istnieje". - Sytuacja jest więcej niż poważna i wymaga bardzo głębokiej analizy przed sformułowaniem jakichkolwiek środków i decyzji - zapowiedział Pieskow, cytowany przez "The Moscow Times".
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.
Litewską blokadę ostro skomentował też na Telegramie Andriej Klimow, zastępca przewodniczącego komisji spraw zagranicznych Rady Federacji ds. ochrony suwerenności państwa. Stwierdził, że "takie niedopuszczalne zachowanie Wilna zagraża całemu blokowi NATO" oraz, że "NATO inicjuje rękami jednego ze swoich państw członkowskich niedopuszczalną blokadę podmiotu Federacji Rosyjskiej".
"Unia Europejska, jeśli natychmiast nie skoryguje bezczelnego wybryku Wilna, sama poda w wątpliwość legalność wszystkich dokumentów dotyczących członkostwa Litwy w UE i rozwiąże problem tranzytu kaliningradzkiego, stworzony przez Litwę" - napisał Klimow. Według rosyjskiego MSZ zakaz tranzytu jest pogwałceniem porozumienia Rosja-UE z 2002 r.
Więcej informacji z gospodarki i świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Reuters podaje, że wiceminister spraw zagranicznych Litwy Mantas Adomenas powiedział, że czeka na "wyjaśnienie ze strony Komisji Europejskiej zastosowania sankcji europejskich do tranzytu ładunków z Kaliningradu". W tym samym czasie gubernator Kaliningradu wezwał obywateli, by nie uciekali się do panicznych zakupów. Zapowiedział, że dwa statki już przewożą towary między Kaliningradem a Sankt Petersburgiem, a siedem kolejnych będzie działać do końca roku.