Dług alimentacyjny w Polsce to astronomiczna kwota - łącznie alimenciarze zalegają na sumę 12,5 mld zł. 94 proc. dłużników stanowią mężczyźni. Ich długi wynoszą łącznie 12 mld. Prezes Krajowego Rejestru Długów Adam Łącki uchylanie się od płacenia alimentów nazywa wprost - to przemoc ekonomiczna.
Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
"Alimenty bezwzględnie trzeba płacić. Należą się one dziecku i służą jego dobru. Są przeznaczane na wydatki związane z jego utrzymaniem, takie jak: żywność, środki czystości, odzież, kształcenie, leczenie oraz rozrywkę. To podstawowe potrzeby każdego człowieka" - podkreśla prezes KRD.
Brak alimentów wpływa bezpośrednio na jakość życia dzieci.
"Pozbawienie dziecka środków niezbędnych do jego utrzymania to nic innego jak przemoc ekonomiczna. Tymczasem uchylanie się od obowiązku płacenia alimentów zasądzonych przez sąd i unikanie finansowej odpowiedzialności coraz częściej niestety obserwujemy wśród ludzi młodych" - zauważa Adam Łącki.
Największe odnotowane zadłużenie ma 34-latek z woj. wielkopolskiego. To on zalega swoim dzieciom 867 tys. zł. Ta suma robi ogromne wrażenie, ale w obliczu całego długu alimentacyjnego - przekraczającego 12,5 mld - nieco blednie.
Łącznie alimentów nie płaci 286 693, z czego 270 tys. to ojcowie. Co na to wpływa?
"Wysokość alimentów jest sprawą indywidualną i zależy od usprawiedliwionych potrzeb dziecka oraz majątkowych i zarobkowych możliwości dłużnika. Najwyraźniej w takim przypadku w grę wchodzą bardzo wysokie kwoty alimentacyjne zasądzone przez sąd. Przemnożone przez liczbę dzieci oraz powiększone o odsetki mogą dawać taką sumę - twierdzi Łącki.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.