Wakacje kredytowe, które mają umożliwić przesunięcie spłaty kilku rat kredytu hipotecznego na koniec harmonogramu, ponownie trafią do Sejmu. Nie ma jednak pewności, że przepisy zostaną uchwalone w kształcie najbardziej sprzyjającym konsumentom. Wciąż bowiem możliwe jest wprowadzenie poprawek, które okażą się korzystne dla banków.
Jak nieoficjalnie ustalił Business Insider, bankowcy będą naciskać na PiS w kwestii regulacji. Wspierać mają ich Narodowy Bank Polski, Komisja Nadzoru Finansowego i Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Instytucje, które wchodzą w skład Komitetu Stabilności Finansowej. Cel? Zmniejszenie kosztów sektora bankowego i skierowanie pomocy tylko do najbardziej potrzebujących. W obecnym brzmieniu wakacje kredytowe są bowiem dostępne dla wszystkich, bez kryterium dochodowego.
Informatorzy portalu donoszą, że szef Narodowego Banku Polskiego "zwróci się do premiera" w tej sprawie. Adam Glapiński chce doprowadzić do spotkania polityków i przedstawicieli banków. Prezes banku centralnego ma próbować jeszcze raz przekonać do zaleceń wydanych przez KNF i BFG, które apelują, by w ustawie znalazło się jednak kryterium dochodowe.
Powodem są pieniądze. Koszty branży bankowej szacowane są bowiem na nawet 20 mld zł. Kolejny argument, by działanie wakacji osłabić, to ich proinflacyjny charakter. Trzeci to zmniejszenie dochodów państwa na skutek spadku dochodów banków, które odprowadzą mniejsze podatki.
Czy są szanse na powodzenie "misji Glapińskiego"? - W dużej części PiS jest jednak przekonanie, że wakacje kredytowe mają być powszechne. Takie deklaracje padały z ust najważniejszych polityków. Jeśli taka poprawka miałaby się pojawić, to musiałby zostać zaakceptowana przez kierownictwo polityczne PiS na czele z Jarosławem Kaczyńskim - komentuje w rozmowie z serwisem osoba z otoczenia premiera.
O tym, że wakacje kredytowe są korzystne dla konsumentów, przekonują ekonomiści. - Każdy, kto ma kredyt hipoteczny i IQ powyżej tostera, powinien skorzystać z wakacji kredytowych. To jest nic innego jak darmowy kredyt. Nawet jak ktoś ma pieniądze na obsługę kredytu, to powinien z wakacji skorzystać, a środki wpłacać zamiast na kredyt, np. na konto oszczędnościowe. Wszystkim to doradzam i wszyscy będą zarabiali - skomentował ustawę ekonomista Bogusław Grabowski, były członek Rady Polityki Pieniężnej.
Ekspert nie ma jednak wątpliwości, że przepisy uderzają w sektor bankowy. - Rząd chce być dobrym wujkiem i kosztem sektora bankowego chce rozdawać pieniądze. Ale to nie jest kosztem sektora bankowego tylko kosztem nakładów inwestycyjnych i kredytów hipotecznych w przyszłości - stwierdził Grabowski.
Wakacje kredytowe mają obowiązywać od sierpnia. Łącznie pozwolą na przesunięcie na koniec harmonogramu - a więc o kilkadziesiąt lat - ośmiu rat kredytu.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl