"Tusk bezsilny wobec inflacji". Zaskakujący pasek w TVP. I cytat wyjęty z kontekstu

Donald Tusk "przyznaje, że sam nie byłby w stanie poradzić sobie z problemem" inflacji - mogli usłyszeć widzowie czwartkowych "Wiadomości". Cytat, którego użyła TVP, jest jednak kompletnie wyrwany z kontekstu.

Czwartkowe "Wiadomości" po raz kolejny przekonywały, że rząd nie jest winny wysokiej inflacji, a rosnące zarobki Polaków sprawiają, iż siła nabywcza pieniądza realnie nie spada. Widzowie TVP mogli też zobaczyć kuriozalny pasek oraz odpowiednio przyciętą wypowiedź Donalda Tuska, który miał "przyznać się" do bezsilności wobec inflacji.

Zobacz wideo Tusk na spotkaniu liderów opozycji skomentował szczyt NATO w Madrycie

Ceny rosną? "Wiadomości na odsiecz rządowi"

W materiale wyemitowanym przez "Wiadomości" przypomniano dawną wypowiedź lidera opozycji, który stwierdził, że nie ma przycisków, które pozwolą obniżyć ceny żywności. "Dziś Tusk na NBP i rząd zrzuca winę za inflację spowodowaną przede wszystkim rosyjską inwazją na Ukrainę, która wywołała globalny wzrost cen żywności i nośników energii. A jednocześnie przyznaje, że sam nie byłby w stanie poradzić sobie z problemem" - mówił głos lektora. Następnie pojawiła się krótka wypowiedź Tuska

- Ja przecież nie mam tego klucza w ręku, który by pozwolił wrócić do polityki, gdy było tu 2 czy 3 procent inflacji - stwierdził. 

"Wiadomości" wykorzystały słowa Tuska, by materiał opatrzyć kuriozalnym paskiem. "Tusk bezradny wobec inflacji" - można było zobaczyć na ekranie telewizora. 

"Tusk bezradny wobec inflacji". Co naprawdę powiedział były premier

Czy Donald Tusk faktycznie przyznał, że jest bezradny wobec inflacji? Kontekst jego wypowiedzi był zupełnie inny. W wywiadzie udzielonym "Gazecie Wyborczej" były premier mówił, że nie on odpowiada za politykę monetarną. 

- PiS z Glapińskim zrobili jak do tej pory wszystko, żeby inflacja w Polsce była poza kontrolą. I by była dotkliwa. I my tego czasu nie cofniemy. Ja przecież nie mam tego klucza w ręku, który by pozwolił wrócić do polityki stóp procentowych z czasów, kiedy było tutaj 2,5 i 3 proc. inflacji - stwierdził.

Donald Tusk otwarcie przyznał też, że nie tylko rząd jest odpowiedzialny za utratę wartości pieniądza. - Ta inflacja gdzieś w połowie jest większa tylko dlatego, że ta władza jest skrajnie nieodpowiedzialna i ucieka od jakiejkolwiek odpowiedzialności za swoje decyzje - stwierdził. 

Jacek KurskiKO: PiS wyłącza niezależne telewizje. Chodzi o wybory w 2023 roku

Dynamicznie rosną wynagrodzenia a obniżka PIT historyczna? Tak sugeruje TVP

Widzowie byli też przekonywani, że inflacja nie jest problemem. "Wciąż dynamicznie rosną wynagrodzenia, co oznacza, że siła nabywcza Polaków nie spada w takim tempie jak inflacja. Za dwa dni w życie wejdzie historyczna obniżka PIT z 17 do 12 proc." - przekonywał autor materiału. 

I w tym wypadku mamy do czynienia z półprawdami. Podobnej narracji użył w niedawnym wywiadzie dla "Polska Times" (właścicielem jest kontrolowany przez państwo Orlen) Jarosław Kaczyński. - W dalszym ciągu płace nadążają za inflacją - stwierdził wówczas. 

21 czerwca GUS poinformował, że przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w Polsce wzrosło rok do roku o 13,5 proc. W tym samym czasie inflacja sięgnęła 13,9 proc. Był to pierwszy raz od maja 2020 r., gdy wynagrodzenia w Polsce w ujęciu realnym spadały - czyli tempo ich wzrostu było niższe od inflacji. Przed szokiem covidowym wiosną 2020 r. Poza tym, wzrost odnotowany przez GUS ma charakter statystyczny i dotyczy części przedsiębiorstw. A to oznacza, że część Polaków zmaga się jednak z mniejszą siłą nabywczą.

Jeśli zaś chodzi o obniżenie podatku PIT, to i tu mamy do czynienia z niedomówieniem. Rząd zmniejszył bowiem stawkę z 17 do 12 proc., ale jednocześnie utrzymał wprowadzoną z początkiem roku składkę zdrowotną. Wynosi 9 proc. i nie można jej odpisać od podatku. Zatrudnieni, emeryci i renciści zapłacą więc de facto 21 proc. podatku. 

Więcej o: