Ja zwykle na początku wakacji lotniska są oblegane, bo podróże samolotem na letni wypoczynek cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Linie lotnicze zmagają się jednak z niedoborem personelu po pandemii koronawirusa oraz strajkami pracowników, którzy domagają się większych płac. To wszystko prowadzi do masowo odwoływanych lotów i paraliżu nieba nad Europą.
W poniedziałek skandynawskie linie lotnicze SAS oficjalnie poinformowały, że nie doszły do porozumienia ze swoimi pilotami, a ci rozpoczęli strajk. Konflikt trwa od kilku miesięcy. 1 kwietnia wygasł układ zbiorowy pomiędzy linią lotniczą a związkiem zawodowym SAS Pilot Group. Od tego czasu nie udało się dojść do porozumienia i zawarcia nowej umowy.
Reuters wyjaśnia, że piloci SAS poczuli się urażeni decyzją linii, która zamiast najpierw zatrudnić byłych pracowników zwolnionych w czasie pandemii, kiedy pracę straciła prawie połowa pilotów, zatrudniła pilotów przez dwie nowe spółki zależne - Connect i Link.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.
"Strajk w tym momencie jest dla SAS katastrofalny i stawia pod znakiem zapytania przyszłość firmy oraz miejsca pracy tysięcy pracowników. Decyzja o rozpoczęciu strajku świadczy o lekkomyślnym zachowaniu związków zawodowych pilotów i szokująco niskim poziomie zrozumienia krytycznej sytuacji, w jakiej znalazł się SAS" - przekazała Anko van der Werff, prezeska i dyrektorka generalna SAS w oficjalnym oświadczeniu.
W wyniku strajków odwołane zostanie około 50 proc. zaplanowanych lotów. Dotknie to prawie 30 000 pasażerów dziennie. Skutki widoczne będą również w budżecie firmy. Analityk Sydbanku Jacob Pedersen, cytowany przez Reuters, wyliczył, że strajk może kosztować SAS od 80 do 90 mln koron duńskich dziennie, czyli ok. 11- 12 mln euro. Konsekwencją tego będą prawdopodobnie wyższe ceny biletów.
"Przykro nam, jeśli zostaliście Państwo dotknięci trwającym strajkiem pilotów, który doprowadził do opóźnień i odwołania lotów. SAS stara się jak najszybciej znaleźć rozwiązanie, aby zapobiec dodatkowym niedogodnościom dla podróżnych" - przekazał SAS, a Anko van der Werff poinformowała, że linie są w stanie wznowić mediacje w każdej chwili.
Więcej informacji z Polski i ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Loty w sezonie wakacyjnym odwołała również belgijska filia Lufthansy - Brussels Airlines. Jest to wynik zeszłomiesięcznych protestów związków zawodowych. Personel pokładowy oraz piloci uważają, że presja i obciążenie związane z pracą jest zbyt duże. Aby uniknąć kolejnych strajków, linie znalazły doraźne rozwiązanie problemu na okres wakacyjny.
Reuters podaje, że Brussels Airlines odwołało ok. 6 proc. lotów, czyli aż 700 kursów w najbliższych miesiącach.
"Spełniamy dziś żądania związków zawodowych i mamy nadzieję, że może to wykluczyć dalsze działania (tego lata). Jeśli chodzi o długoterminowe rozwiązania, zorganizujemy spotkanie ze związkami 23 sierpnia" - poinformowała rzeczniczka Brussels Airlines Maaike Andries, cytowana przez Agencję Reutera.