Ukraińskie ministerstwo pokazuje płonące zboże. "Bezpieczeństwo żywnościowe świata stoi w ogniu"

"To nie ukraińska pszenica płonie. To bezpieczeństwo żywnościowe świata stoi w ogniu". Tak ukraińskie ministerstwo obrony komentuje zdjęcie, na którym widać pole zboża w ogniu.

Ukraińskie ministerstwo obrony zamieściło w mediach społecznościowych zdjęcie, na którym widać pożar pola obsianego zbożem. Resort podkreśla, że konsekwencje tego typu działań wywołanych przez Rosję będzie miała o wiele bardziej dalekosiężne skutki.

"To nie ukraińska pszenica płonie. To bezpieczeństwo żywnościowe świata stoi w ogniu" - czytamy we wpisie zamieszczonym na Twitterze. "Rosja poniesie odpowiedzialność za wszystkie zbrodnie" - dodaje resort. 

Ukraina. Rolnicy boją się żniw. Rosjanie zaminowali pola

Ukraina zmaga się nie tylko z kradzieżą zmagazynowanego wcześniej zboża. Nie wiadomo, czy wszędzie żniwa będzie można przeprowadzić w sposób bezpieczny. 72-letni rolnik z obwodu Mikołajewskiego cytowany przez NPR obawia się, że będzie musiał zrezygnować ze zbiorów. 

- Mam 100 hektarów pszenicy ozimej i jęczmienia, których nie mam jak zebrać. Prawdopodobnie wszystko podpalę - stwierdził. Powodem są działania Rosjan. - Nie mogę ryzykować pracy kombajnów i ciągników. Ludziom grozi śmierć w eksplozji, wciąż znajdują się tu jakieś pociski - tłumaczy. 

Zboże przynosiło Ukrainie miliardy

Jak podkreśla portal, w zeszłym roku wartość eksportu produktów rolnych przyniosła Ukrainie blisko 28 mld dol. Do zewnętrznych odbiorców trafiło 20 mln ton pszenicy i innych zbóż. To 10 proc. globalnego rynku tego typu towarów. 

Aktualne prognozy ukraińskiego resortu rolnictwa zakładają poziom na maksymalnym poziomie 2,2 mln ton miesięcznie. Połowa żywności z Ukrainy trafia transportem kolejowym do Polski, Rumunii i na Węgry. 

Ukraina nie ma gdzie magazynować zboża

Tegoroczne zbiory zbóż mają wynieść 60 mln ton. Będą więc o połowę mniejsze od zeszłorocznych. Pomimo tego Ukraina może mieć problem z magazynowaniem surowca. Mniej więcej jedna trzecia składów znalazła się na terenach okupowanych przez Rosję. Ukraińskie władze muszą więc znaleźć sposób przechowanie 10-15 mln ton nasion. 

Ukraina zmaga się też z problemem kradzieży zboża. Jeden ze statków, na którego pokładzie znajduje się pszenica wywieziona z kraju, jest transportowana m.in. przez terytorium Turcji. - Statek był zacumowany przez sześć dni, a wczoraj wieczorem wypłynął w kierunku północnym - wyjaśnił Wasyl Bodnar, ambasador Ukrainy w Turcji. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy poprosiło ambasadora Turcji o wyjaśnienie tej sytuacji. "Spodziewamy się, że będziemy w stanie udowodnić nielegalność działań strony rosyjskiej w sprawie wywozu zboża przez terytorium okupowanego Krymu" - dodał Wasyl Bodnar.

Statek planował rozładować ukraińskie zboże, załadowane w okupowanym Berdiańsku, w tureckim porcie Karasu. Od 1 czerwca czekał na pozwolenie na rozładunek. Tego samego dnia Prokuratura Generalna Ukrainy skierowała apel do tureckich organów ścigania z prośbą o zatrzymanie statku.

Więcej o: