Litwa zakazała transportu kolejowego przez swój kraj towarów objętych unijnymi sankcjami z Rosji kontynentalnej do Kaliningradu. Dotyczy to m.in. węgla, metali, materiałów budowlanych czy zaawansowanych technologii. Gubernator obwodu kaliningradzkiego wyliczył, że zakaz ograniczy o ok. 50 proc. import do eksklawy rosyjskiej - obwód kaliningradzki ma granice tylko z Litwą i Polską.
- Wprowadzane ograniczenia na tranzyt wyrobów metalowych i żelaznych uderzają w Kaliningrad. Przypomnę, że jest on całkowicie uzależniony od towarów z zewnątrz. Mieszka tam jedynie milion mieszkańców. Obwód nie jest w stanie zapewnić sobie produkcji większości towarów, dlatego importuje je z Rosji - właściwie głównie koleją lub samochodami ciężarowymi tranzytem przez Litwę - tłumaczyła nam Iwona Wiśniewska, analityczka Ośrodka Studiów Wschodnich.
Władze w Wilnie tłumaczyły, że powodem są unijne sankcje nałożone na Rosję w marcu, które po okresach przejściowych zaczęły obowiązywać. Potwierdziła to także niedawno Komisja Europejska, zastrzegając, że to nie jest blokada i że dostawy do Obwodu podstawowych towarów, nieobjętych sankcjami pozostają niezakłócone.
Rosyjskie media donosiły nawet, że Unia Europejska i Rosja porozumiały się w sprawie tranzytu towarów do Obwodu Kaliningradzkiego. W środę informację te zdementowała Komisja Europejska. - Nie negocjujemy niczego z Rosją - powiedział rzecznik Komisji Eric Mamer.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.
W reakcji Moskwa zapowiedziała działania odwetowe. Ministerstwo spraw zagranicznych Rosji przestrzegało, że "jeśli w najbliższej przyszłości nie zostanie w pełni przywrócony tranzyt ładunków między obwodem kaliningradzkim a resztą terytorium Federacji Rosyjskiej przez Litwę, Rosja zastrzega sobie prawo do podjęcia działań w celu ochrony swoich interesów narodowych".
Więcej informacji z gospodarki i świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Mimo to Komisji Europejskiej prowadzi rozmowy w sprawie nowych wytycznych dla Litwy, by - jak tłumaczą urzędnicy - nie dopuścić do obchodzenia sankcji, a z drugiej umożliwić swobodny tranzyt. Iwona Wiśniewska, analityczka Ośrodka Studiów Wschodnich podkreślała, że jedność UE w tym przypadku będzie kluczowa.
- Kremlowi się wydawało, że napiętnuje przede wszystkim Litwę i w ten sposób będzie szukał podziału w UE i wyłomu w reżimie sankcyjnym. Kreml testuje determinację i odporność Zachodu. Usłyszeliśmy już od szefa unijnej dyplomacji, że Unia jeszcze raz przeanalizuje ograniczenia tranzytowe pod kątem unijnych zobowiązań. Jeśli Unia zacznie łagodzić swoje stanowisko, to możemy spodziewać się dalszej eskalacji rosyjskich żądań i agresywnej polityki. Kreml potraktuje to bowiem jako słabość - tłumaczyła nam.